Wczorajszy dzień - full dieta, nie więcej niż 1200kcal w ciągu całego dnia + siłownia i bieżnia.
A waga poszła do góry o 0,3kg.
Czyżby to był ten czas, kiedy organizm połapał się już, że dostaje za mało kcal i zaczyna gromadzić wodę? Jak długo to może potrwać?
Mam nadzieję, że mój zapał nie osłabnie przez najbliższych kilka dni jeśli waga zamiast spadać, będzie rosnąć mimo starań...
A czy Wy mieliście podobne doświadczenia na początku sesji odchudzania? Może ktoś chciałby się podzielić swoimi przeżyciami z tym związanymi, tak dla dodania otuchy? :)
mama1987
23 stycznia 2012, 10:49hmm... powiem ci tak skoro cwiczysz na silowni i biegasz wiec stanowczo jesz za malo.... dlatego waga sie buntuje :-) pamietaj nie jest mitem to iz zeby schudnac trzeba jesc :-) Pozdrawiam