Taka śmieszna sytuacja z poranka. Właśnie szykowałam składniki na śniadanko, kiedy uświadomiłam sobie, że nigdzie nie widzę ogórka. Przejrzałam wszystkie pudełka z warzywami w kuchni i nic. Ogórek był i znikł. Mieszkam sama, więc nie ma opcji, żeby ktoś go wziął. Nie mam nawet kota, więc ogórek musiał gdzieś być. Czy koty jedzą ogórki? Chyba nie. W akcie desperacji zaczęłam go szukać między mandarynkami w pokoju. Jakoś nie mogę się zmieścić w kuchni z tą zdrową żywnością Straciłam już kilka minut na poszukiwania, kiedy przypomniało mi się, że był razem z pieczarkami. Tylko czy ktoś widział moje pieczarki? Istny obłęd. Już dawno powinnam wyjść a wciąż szukam ogórka i pieczarek. Swoją drogą takiego wytłumaczenia spóźnienia to chyba jeszcze nikt w pracy nie przedstawił Teraz już sama nie wiem, dlaczego uznałam, że bez ogórka nie mogę wyjść z domu... Na szczęście w końcu odnalazłam moje cenne zguby. Okazało się, że włożyłam je do parowaru, który następnie przykryłam ręcznikiem do naczyń. A wczoraj byłam pewna, że dziś nic mnie nie zaskoczy, przynajmniej nic związanego z dietą. Jak widać człowiek najbardziej potrafi zaskoczyć sam siebie. Do pracy dotarłam chwilę spóźniona, ale już nie chwaliłam się moimi desperackimi poszukiwaniami warzyw.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
angelisia69
3 listopada 2015, 13:34hehe dobra wymowka spoznienia : "szukalam ogorka" ;-)
balbinka21
2 listopada 2015, 20:53Sprytne te Twoje warzywa