Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ogórku, gdzie jesteś!?


Taka śmieszna sytuacja z poranka. Właśnie szykowałam składniki na śniadanko, kiedy uświadomiłam sobie, że nigdzie nie widzę ogórka. Przejrzałam wszystkie pudełka z warzywami w kuchni i nic. Ogórek był i znikł. Mieszkam sama, więc nie ma opcji, żeby ktoś go wziął. Nie mam nawet kota, więc ogórek musiał gdzieś być. Czy koty jedzą ogórki? Chyba nie. W akcie desperacji zaczęłam go szukać między mandarynkami w pokoju. Jakoś nie mogę się zmieścić w kuchni z tą zdrową żywnością ;) Straciłam już kilka minut na poszukiwania, kiedy przypomniało mi się, że był razem z pieczarkami. Tylko czy ktoś widział moje pieczarki? Istny obłęd. Już dawno powinnam wyjść a wciąż szukam ogórka i pieczarek. Swoją drogą takiego wytłumaczenia spóźnienia to chyba jeszcze nikt w pracy nie przedstawił :D Teraz już sama nie wiem, dlaczego uznałam, że bez ogórka nie mogę wyjść z domu... Na szczęście w końcu odnalazłam moje cenne zguby. Okazało się, że włożyłam je do parowaru, który następnie przykryłam ręcznikiem do naczyń. A wczoraj byłam pewna, że dziś nic mnie nie zaskoczy, przynajmniej nic związanego z dietą. Jak widać człowiek najbardziej potrafi zaskoczyć sam siebie. Do pracy dotarłam chwilę spóźniona, ale już nie chwaliłam się moimi desperackimi poszukiwaniami warzyw. 

  • angelisia69

    angelisia69

    3 listopada 2015, 13:34

    hehe dobra wymowka spoznienia : "szukalam ogorka" ;-)

  • balbinka21

    balbinka21

    2 listopada 2015, 20:53

    Sprytne te Twoje warzywa

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.