Mam ochotę krzyczeć ze złości,choć tak serio po pierwszym ,,szoku,, znowu się uśmiecham i jeszcze bardziej motywuję.Mimo wcześniejszym postanowieniom oczywiście wlizłam dziś raniutko na wagę,która po wczorajszym dietowaniu na Almie wzrosła +0,40 kg.Troszkę tego nie rozumiem i jestem mocno zawiedziona,ale traktuję to jak ,,złe dobrego początki,,.W sumie w ostatnich dniach,głównie dzięki samej sobie przybyło mi od ostatniego ważenia +0,70 kg.Zmieniłam w związku z tym pasek i mam na minusie jedynie 1,60 kg.Dobre i to na początek:).Jakoś trzeba się pocieszać!
Walczę nadal,bo jak się dziś pomierzyłam i dokładnie pooglądałam w lustrze to zamarłam:).Dam radę!!!Obiecuję to sobie i Wam.W najgorszym wypadku powędruję do dietetyka i poradzę się,co robić.
Buziaczki dla Wszystkich i miłej niedzielki!!!
kitek12314
24 czerwca 2013, 17:00Dlaczego tak wyszło bo dzień wcześniej najadlas się do syta
Trendgirl
23 czerwca 2013, 12:38Ja bym na takiej diecie nie dala rady. Wystarczy normalne jedzenie tylko trochę mniej + ćwiczenia i wage leci =)
Justys7
23 czerwca 2013, 12:15Dlaczego kuszą Cię takie dziwaczne diety? Nie lepiej jeść mniej i wysiłek fizyczny?