Tydzień zaliczam do bardzo udanych pod względem mojego podejścia do odchudznia. Spadek dalej naprawdę ładny, bo -1.3kg. Poza tym samopoczucie genialne! W ogóle nie czuję się zmęczona ćwiczeniami i nie mam żadnych napadów głodu ani ochoty na rzucenie sie na słodkie. Podejście, że jak mam ochotę na coś niezdrowego to jem tylko troszkę, sprawdza się w 100%. Zjadłam w tym tygodniu dwa ciasteczka (mój wujek przywiózł moje ulubione bezowe z różaną marmoladą) w dwa różne dni. Ani nie miałam ochoty zjeść 5ciu na raz, ani katować się ćwiczeniami, bo zjadłam słodkie. Reszta posiłków zaliczała się do tzw. czystej michy.
Ćwiczyłam w tym tygodniu 5 razy po ok. godzinkę. Robiłam po 20-25km na rowreku stacjonarnym tempem 26-30km/h oraz dwie serie podstawowych ćwiczeń na piłce. W tym czasie oglądałam sobie seriale netflixa i czas bardzo szybko leciał a każdy trening kończyłam zlana potem. Cieszę się, że znalazłam aktywnośc fizyczną, do której nie muszę się zmuszać i która wykonuję z przyjemnością.
Czuję, że przez te dwa tygodnie zdrowe nawyki weszły mi już trochę w krew i mam nadzieję, że uda mi się je utrzymać już na stałe. :)
studentka1986
14 sierpnia 2018, 21:19Również mam taką nadzieję. Ćwiczenia wchidzą w krew - zwłaszcza przy Netflixie ;)
Invictadominaa
14 sierpnia 2018, 14:55Wyrabiasz sobie nawyki, które wchodzą Ci powoli w krew :) Zanim się obejrzysz stanie się to dla ciebbie normalnością. Tak trzymaj :)
Ajjyumi
14 sierpnia 2018, 11:59haha widzę, że to tak jak u mnie netflix i rowerek - najlepsze połączenie :D
106days
14 sierpnia 2018, 11:51Niby trzeba cos robic 21 dni, zeby to weszlo w nawyk. Ale 2 tygodnje to juz bardzo bliziutko. Zazdroszcze ze umiesz sie tak kontrolowac z jedzeniem np. Slodyczy.