-1,6kg w tydzień. Wow! Wiem, że na początku odchudzania traci się głównie wodę ale i tak się cieszę, że widzę jakąkolwiek zmianę. Takiego efektu w 7 dni nie miałam nigdy a kiedyś katowałam sie ćwiczeniami i ostro trzymałam wyznaczonej diety. Wtedy zazwyczaj po tygodniu powoli zaczynałam mieć dosyć. Teraz po tygodniu czuję, że mam więcej energii i do niczego się nie zmuszam.
Krótkie podsumowanie:
- - W ciągu tygodnia ćwiczyłam 5 razy na rowerku przejeżdżając 20-25km w średnim tempie 25-27km/h. Ponadto do każdego treningu dołożyłam ok. 10-15min serię ćwiczeń na piłce.
- - Trzymałam się wyznaczonych wcześniej zasad odżywiania i piłam baaardzo dużo wody (bo wiecie - upały, ćwiczenia).
- - Moimi "małymi przestępstwami" były dwa piwka (na grillu) i maluteńki kawałek domowego ciasta drożdżowego ze śliwkami. I nie żałuję!
- Poza tym, od ponad tygodnia mam w torebce białego liona i jestem z siebie dumna, że go jeszcze nie zjadłam. :D
studentka1986
8 sierpnia 2018, 17:53Łooo... bardzo duży spadek :).
106days
7 sierpnia 2018, 13:01Ten lion w torebce to juz chyba roztopiony na Amen? Sprawdzalas? :DDDD ale gratuluje spadku i silnej woli ;)))
Evna.
7 sierpnia 2018, 14:26Haha! Bardzo możliwe! :D Wolę na razie nie sprawdzać, bo mnie jeszcze skusi :D
GrubaJa21
7 sierpnia 2018, 12:55Ekstra wynik! Brawo ty!