Dziś dzień zaczął się dobrze. Zjadłam 3 sucharki z Wasy z szynką i serem, potem o 12 banana. Czuję się dobrze, ale czasem spoglądam nieumyślnie w stronę kuchni. Muszę się powstrzymywać
Myślałam trochę o jakiejś aktywności fizycznej i jedyne, co przychodzi mi na myśl, to basen. Nie lubię biegać, bo to na prawde męczące i zaraz "łapie" mnie kolka (tak, tak, wiem, żenada...). Niestety, ale moja kondycja jest zatrważająco niska. Lubię jeszcze grać w tenisa, i jestem w tym na prawdę dobra, oraz w siatkówkę. Ale do tenisa nie mogę znaleźć żadnego kortu w tym smutnym mieście, a w siate sama sobie raczej nie pogram... Może jak zrobi się cieplej będzie łatwiej coś wymyślić?
Jak na razie, to szukam fajnego basenu w mieście. Fajnie by było, gdyby i cena była przystępna. A jeśli to nie wyjdzie? Może skombinuje rolki?
niezapominajka33
26 marca 2014, 12:53Rób to co lubisz, basen świetna sprawa, potrafi wyciągnąć, a i kondycja zapewne się poprawi. Jeśli spoglądasz na kuchnię, to idź i napij się szklanki wody - może pomoże :) Ja przez moją często przemykam - mam przechodnią hehe Pozdrawiam :)