Z samego rana zgodnie ze swoim postanowieniem wybrałam się do przychodni na badanie krwi. Wracając kupiłam świeże bułki, pyszny ser i wraz z moim partnerem zjedlismy sobie pyszne śniadanie (ech, gdyby można było tak mieć świeże bułeczki na codzień...). Cóz, nastepnie zaczęla się mniej ciekawa częśc dnia, czyli praca.
Po południu odebrałam wyniki i okazały się całkiem zadowalajace, no oprócz lekko zawyżonego cholesterolu (ale wstyd- mieć zawyżony cholesterol w wieku 30 lat :/).
Dieta i aktywność powodują, ze uśmiech nie schodzi mi z twarzy, humor dopisuje i w ogole jest ok :) Ale... nie mam jakoś siły wejść na wagę. .. Nie wiem ile waże.. po ubraniach czuję, ze są luźniejsze, ale boję sie tego, że... waga nic nie wskaże... Bo to takie demotywujące... Ile razy jest tak, z spodnie robią się luźnejsze, a waga ani drgnie, a ja jak głupia wpatrzona w nia jestem jak w jakaś wyrocznie...
Ok to na tyle. Dziś spedzam wieczór sama więc wykorzystam ten czas na domowe SPA :))
DietetyczkaNaDiecie
25 listopada 2014, 18:58Wstyd to niekoniecznie, ale powód żeby cos zadzialac-owszem;)
etvita
24 listopada 2014, 21:29Dobrze, że wyniki ogólnie są dobre :) Też się czasem obawiam wagi, ale warto, bo efekty mogą cię tylko zmotywować :D Powodzenia