1 tydzień z głowy. 7 dni za mną. Dziś nowa dawka sioforu. Zrobiłam pomiar. 136,2 oraz minus kilka cm - głównie w brzuchu. Czyli zeszły mi wzdęcia i woda. Czyli tak naprawdę to są moje startowe centymetry! :P
Ponad kilogram to woda, więc w tym tygodniu schudłam kilkadziesiąt deko w porywach może do pół kg. Chyba, że to dalej woda, chociaż nie sądzę, bo w ciągu pierwszych 2 dni siusiałam bez opamiętania i od razu widziałam prawie kg na minusie... No nic, jedziemy dalej :)
Na śniadanie standardowo, póki mi się nie znudzi - szynka z piersi kurczaka 2 plasterki + tabun warzyw. No i kawka z mlekiem :P
Jakoś dziś kiepsko się czuję i zaspałam... Ta pogoda dobija... Miło, że jutro wolne! :)
mtsiwak
26 maja 2016, 04:50niby woda, a czlowiek od razu sie lepiej czuje mimo wszystko mniej napuchniety i nie taki ociezaly :) i ja zasypiam prawie codziennie :P
radosnamartaa
25 maja 2016, 21:23Zgadzam się z Klaudia1882 :) Dziś też mi się przysnęło:)