Udało mi się zrobić sobie tygodniowe wakacje ;) Mąż wziął urlop , żeby się zająć zwierzakami, a ja się upajałam wolnością :) Wykupiłam sobie tygodniowy turnus w uzdrowisku i znów mogłam sobie spacerować po moim ukochanym Lądku, pluskać się w termalnym basenie i oddawać w ręce fizjoterapeutów.
Nawet nie widziałam, że tak za tym tęskniłam...
Pożyłam jak normalny człowiek, czyli nie odmawiałam sobie niczego, co oczywiście poskutkowało wzrostem wagi, no ale cóż... wakacje rządzą się swoimi prawami. Nie mam zamiaru stosować jakiejś konkretnej diety. Nic tak nie odchudza jak ujemny bilans, wiec postaram się na takim jechać. Przynajmniej do czasu, aż zejdzie te trzy kilo nabyte w rozpustnym tygodniu. Po jednym dniu na mniejszej ilości kalorii już spadło 600g:) będzie dobrze...
Póki co jestem naładowana pozytywnie i mogłabym góry przenosić, tak mnie rozpiera energia. Super takie naładowanie baterii :) Mówiąc szczerze to ja bym nie wytrzymała poza domem dłużej niż ten tydzień, bo zatwardziała domatorka ze mnie. Tyle mi akurat wystarczyło, żeby chcieć znów działać domowo.
A i jeszcze jeden plus tego całego wyjazdu, choć finansowo na minus, ale co tam :). Popsuła się pralka w czasie mojej nieobecności... stara była, wysłużona, dwudziestoletnia, już od jakiegoś czasu przebąkiwałam o nowej i padła wreszcie.Jest nóweczka :) Ominęło mnie czekanie na kuriera i cały wnerw z tym związany.Wszystko załatwiłam na wyjeździe i mąż tu na miejscu wszystkim sie zajął. Wróciłam na gotowe :) Jakby dwie pieczenie przy jednym ogniu :)
waniliowamufinka
10 września 2019, 19:30Odnowiona kobieta to szczęśliwa kobieta ;-) A nowa pralka to sama przyjemność z prania (wg facetów z wciskania guzików, bo przecież pranie robi się samo hihi).
eszaa
10 września 2019, 20:16ojjj, mam przyjemność z tego wciskania guziczków ;)
beatawalentynka
10 września 2019, 09:12Mąż był w tym sanatorium, bardzo sobie chwalił. Kurcze, żeby tak nam przyznali sanatorium wlasnie tam, czekamy już 1,5 roku. Fajnie tak sobie naładować akumulatorki !
eszaa
10 września 2019, 09:17mnie tam przyznali ,dwa lata temu;) to były cudowne trzy tygodnie. teraz wróciłam z sentymentu, ale tylko na tydzien, prywatnie. Mysle ,ze jeszcze spokojnie pół roku masz czekania:( sprawdzaj sobie status tu-> https://vitalia.pl/ap-przegl-skier/servlet/skierowania/show_app
beatawalentynka
10 września 2019, 14:25Nie mam żadnych numerów nadanych i nie mogę sprawdzić :(((
Magdalena762013
10 września 2019, 08:14Miło Cie czytać!! Mialas cudny tydzień, czytam. Kąpała sie w takim cudnym basenie? Mialas masaże? Czy jakieś inne zabiegi?
eszaa
10 września 2019, 08:33tak, ten cudny basem codziennie po pół godzinki;) do tego masaże, okłady borowinowe i inne cuda. Bosko było, polecam
Magdalena762013
10 września 2019, 18:38Pomyslałam, ze moze kiedys razem sie wybierzemy na jakiś weekend? Jednak Twoja odległość do Lądka a moja- to nieba a ziemia.
eszaa
10 września 2019, 20:11ja mam niby niedaleko, ale dojazd fatalny
zlotonaniebie
10 września 2019, 08:08Zawsze powtarzam, ze radość z wypoczynku, nie zależy od jego długości. Czasem na weekend gdzieś wyjedziemy, a potem czuję się, jakby mnie z tydzień w domu nie było. Dobrze, ze nabrałaś energii, przyda się na jesień:)
eszaa
10 września 2019, 08:38no własnie ja wole krótkie dystanse ;) Kiedys bedąc u ojca w Toruniu, wyskoczylismy na jeden dzien do Sopotu i tez byłam naładowana pozytywnie.Liczy sie miejsce, nie czas