Tylko dwa dni mi zajęło zbijanie wagi, do wymarzonego poziomu i jest :) 59,9kg
Odetchnęłam z ulgą, rogal na buzi od samego rana i w ogóle pełnia szczęścia.
Wymuszony ten sukces, ale najważniejsze że jest, nawet jakby jutro waga była mniej łaskawa. Dziś był w planie dzień płynny, ale wobec powyższego sobie go daruję. Nie ma co przeginać, mimo że dzień zaczęty od płynnego, a jakże, bananowego latte :) mniam:)
Niedziela była pod hasłem warzyw i owoców i jadłam zdrowe surówki, nie mniej zdrowe owocowe sałatki, pojawił się też owocowy koktajl i warzywa na patelnie. Wczoraj- dzień białkowy, więc niezmienny serniczek na zimno, jajecznica i pierogi leniwe :) do tego były dwa owocowe jogurty 0% tłuszczu.
Moza? można :) trzeba tylko bardzo chcieć i konsekwentnie dążyć do wymarzonego celu. Czego wszystkim odchudzającym się życzę :)
Jeszcze raz sobie napiszę: 59,9kg
Tereenia
21 grudnia 2016, 19:26Gratulacje :-))
eszaa
26 grudnia 2016, 08:26dzięki :)
vitavia
21 grudnia 2016, 04:56Brawo!!!!!
eszaa
26 grudnia 2016, 08:25:)
luckaaa
20 grudnia 2016, 22:45Serdecznie gratuluje !
eszaa
26 grudnia 2016, 08:26serdecznie dziekuję :)
debra
20 grudnia 2016, 21:43Gratulacje i podziwiam;))))
eszaa
20 grudnia 2016, 22:39dzieki wielkie:) trzeba po prostu bardzo chcieć
sachel
20 grudnia 2016, 17:18Gratuluję wymarzonej wagi.
eszaa
20 grudnia 2016, 18:30dziękuję
Ta-Zuza
20 grudnia 2016, 11:16Żyć - nie umierać!
eszaa
20 grudnia 2016, 12:11dokładnie :) i pilnować, zeby tego nie spaprać
czarodziejka10
20 grudnia 2016, 08:42Gratuluję !!!
eszaa
20 grudnia 2016, 11:10dziekuję :) warto sie starać