Postanowiłam zwiększyć kaloryczność diety, troszeczkę. Mam wrażenie, że jem za mało, że te 1500kcal, to jest nic .A mój ruch mimo, że nie imponujący, jednak ujmuje mi z bilansu 200-300kcal dziennie, więc na życie zostaje zbyt mało. Organizm magazynuje, zamiast spalać. Chciałabym, żeby moje wnioski okazały się słuszne, a decyzja trafiona. Panicznie boję się przytyć, więc jeśli pójdzie nie tak jakbym chciała, będę w czarnej d*pie.
Druga kwestia żywieniowa jest taka, że odstawiam gluten. Nie już zaraz, bo jednak trochę produktów musiałabym wywalić, a szkoda. I nie na hurra, tylko raczej stopniowo, w miarę znikania zapasów.To na znak solidarności :) z synem, który prawdopodobnie ma nietolerancje glutenu. Objawy są jednoznaczne, więc przechodzimy na trochę inne odżywianie. Od wczoraj przekopuje internet w poszukiwaniu wskazówek, jak dalej żyć, co jeść, czego unikać. Rewolucja w kuchni, zakup maszyny do pieczenia chleba i dzisiejsze bezglutenowe zakupy. Dzieje się. Nie wiem jeszcze do końca jak to nowe żywienie będzie wyglądało, wiem że muszę sporo rzeczy wykluczyć z codziennych posiłków, nauczyć się gotować z innych składników. A to sie bidy narobiło...
iw-nowa
27 stycznia 2016, 00:51Uważam, że zwiększenie kaloryczności diety to dobra decyzja, inaczej przy twoim ruchu magazynowanie masz zapewnione. Współczuję tej nietolerancji glutenu u syna. Możesz razem z nim tak jeść, ale słyszałam, że zdrowe osoby raczej z niego nie powinny rezygnować. Chociaż taki chlebek własnoręcznie upieczony to bym na pewno chciała. A skąd wiesz, że syn ma nietolerancję? Miał robione badania, jak to się wykrywa?
eszaa
27 stycznia 2016, 11:09Troche wiecej wczoraj zjadłam i jest niewielki spadek wagi.Moze to przypadek,moze skutek zmiany,zobaczymy. Jakie objawy nietolerancji? bóle głowy,brzucha,ogólne osłabienie,stany depresyjne- ogólne badania ma w normie,wiec wziełam pod lupe gluten i tak na moje oko,to jest przyczyna ciagłego złego samopoczucia.A czuje sie czasem naprawde koszmarnie.Obym sie myliła z diagnozą.Odstawimy na jakis czas i potem powrót i obserwacja.Tak radzą w necie.Najprostszy sposób na zdiagnozowanie.
majkapajka
26 stycznia 2016, 19:33z odstawieniem glutenu na poczatku mozesz miec troche problemow zoladkowych... my kiedys przez miesiac praktykowalismy, ze mna to sie zgadzalo bo jem malo takowych rzeczy, ale moj (na sniadanie 3 kromki chleba, na kolacje makaron) mial problemy z wzdeciami, gazami, czestymi wizytami w toalecie itd... wiec sprobuj powoli bo moze sie okazac ze jest gorzej niz lepiej (chociaz zwolennicy mowia ze trzeba takie problemy przeczekac i po kilku miesiacach wroci do normy...)
eszaa
27 stycznia 2016, 11:04kurcze, a ja mam nadzieje,ze problem ze wzdeciami zniknie.No zobaczymy jak to bedzie,na razie ja nie zaczęłam,za to u syna niewielka poprawa
beaataa
26 stycznia 2016, 19:25Z mojego doświadczenia - bezgluten jest łatwy, jak kupujesz rzeczy nieprzetworzone i gotujesz sama. Ma to wiele innych plusów. Co do kalorii, to (hmm,,, moja opinia może być niepopularna tutaj) ale byłabym ostrożna ze zwiększaniem. Przy braku ruchu no i wiesz.. kiedy, nie zwiększaj może. Ja bym nie zwiększała w każdym razie.
eszaa
27 stycznia 2016, 11:02to nie jest tak,ze całkiem brak mi ruchu,cos tam sie jednak spala:) a co do zwyzki kalorycznosci,nie chce zapeszac,ale jest mały spadek wagi ;)
nesi25
26 stycznia 2016, 19:15Oj to współczuję :( taka zmiana to nic małego to radykalna zmiana :) ale dla chcącego nic trudnego :)
eszaa
27 stycznia 2016, 11:01całe zycie sie człowiek uczy:) ważne,ze z pożytkiem dla zdrowia te zmiany
NaDukanie
26 stycznia 2016, 18:44Życie bez glutenu jest zdecydowanie lżejsze choć nie łatwe :) Zwłaszcza że jest on dodawany do wielu potraw w czystej postaci jako zagęstnik ( jogurty czy kiełbasy i wędliny) . Więcej gotowania w domu i na zdrowie :)
eszaa
26 stycznia 2016, 19:01i wiecej czasu spedzonego na zakupach.Kazdy produkt musze ogladac po kilka razy,czy aby na pewno o glutenie wzmianki nie ma, ech. Moze choc nam to na zdrowie wyjdzie