Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Drugi dzień...
12 maja 2009
Minął drugi dzień, a ja nadal mam tyle motywacji, co wczoraj... tylko chyba jestem trochę bardziej głodna. A nawet nie trochę, a PRZEOGROMNIE!!! Ale jestem dzielna i nie jem, choć dziwnie ciągle mój wzrok pada na lodówkę. Dziś byłam w komisji na maturach i rodzice tradycyjnie przygotowali jedzenie. Na śniadanko więc dwie małe kanapeczki z weki (nie skusiło mnie ciasto!!!) i kawa bez cukru (po raz pierwszy!). A na obiadek było udko z kurczaka i muszę się pochwalić, że nie zjadłam super chrupiącej skórki, choć mnie aż skręcało, żeby ją zjeść :) Dobrze, że tylko jeszcze raz jestem w komisji :) Nie będzie mnie więcej kusić :) I po 7 godzinach pytania miałam jeszcze siłę iść na godzinkę na aerobik. Nie wiem, jak człowiek może się tyle pocić! :) A na wieczór zdołałam męża wyciągnąć na 12km na rowerek. I chyba jutro to trochę odchoruję, bo coś mnie stawy kolanowe bolą :( Generalnie drugi dzień minął, a ja nadal pozytywnie nastawiona :)
zakochanyaniolek
13 maja 2009, 15:56To super że byłaś na areobiku i na rowerze, z taką motywacją i podejściem, nim się obejrzysz zgubisz te nadprogramowe kg. Trzymam kciuki :)
sylwia.sylwia1
13 maja 2009, 09:19ROWER I AEROBIK -TO NASI "POMOCNICY" W SPALANIU TŁUSZCZYKU:):):)
agnes261
13 maja 2009, 06:44Trzymam kciuki,i choc sie nie znamy jedziemy na tym samym wozku. Zawsze mozesz liczyc na moje wsparcie, w koncu jestesmy kobietami "silnymi kobietami" napewno wytrwamy do celu ;-)
basik1803
13 maja 2009, 00:15Gratuluję Ci serdecznie, trzymaj się mocno w swoim postanowieniu. Trzymam za Ciebie kciuki !!!