Znów wpadłam w ciąg... Nie mogę przestać jeść. Zdecydowanie jest to uzależnienie!! Muszę przestać bo znów wrócę do początkowej wagi. Orbitrek kwiczy i woła mnie żebym wróciła. A ja nie mam czasu. I to naprawdę. Z Młodym spędzam całe dnie na dworze. Ale moja aktywność wtedy jest znikoma, bo albo stoję, albo siedzę... W pracy ledwo funkcjonuję, jestem nie wyspana i przemęczona. Mam problem z włosami :( A i psychicznie podupadam... Marzyłam o romantycznych chwilach aż nagle, przez jedną krótką rozmowę marzenia pękły jak bańka mydlana. Ale o tym nie jestem jeszcze w stanie pisać...
Mam cudownego synka, bardzo go kocham. Tak bardzo chciałabym, żeby był szczęśliwy.
Gruba Emi :(
Qualcuna
25 sierpnia 2015, 13:00ja tez wczoraj i dzis za duzo i niestety slodko rowniez. na wakacjach nie bylas sama z synkiem, byl tez jakis mezczyzna? szkoda ze nie wyszlo, ale niestety nie tak latwo trafic na odpowiedniego czlowieka, dobrze ze wiesz na czym stoisz po w miare krotkim okresie spotykania, czasem ludzie po wielu latach odkrywaja rozczarowania
WiolettaKukier
25 sierpnia 2015, 09:11Nooo, to teraz jest najlepsza okazja aby wziać się za siebie na zasadzie, "To ja Ci jeszcze pokażę, co straciłeś" Trzymaj się!
melvitka
25 sierpnia 2015, 08:49Jesz gówno, więc wpadasz w niedobory witaminowe. Jak zaczniesz jeść jak normalny człowiek, pełnowartościowe mięso, ryby, kasze, warzywa, orzechy, to nie będziesz się czuła przemęczona.
emlu83
25 sierpnia 2015, 10:29A skąd wiesz, jak ja jem?
melvitka
25 sierpnia 2015, 10:52Bo widać to z Twoich postów. A mylę się?
emlu83
25 sierpnia 2015, 11:30I to bardzo, bo jem to, co napisałaś, a ostatnie kilka dni do tego doszły słodycze. Nie jem śmieci i nigdy nie jadłam... Ja zawsze jadłam o wiele, wiele za dużo, fast foody zdarzały się raz na 2-3 miesiące...
melvitka
25 sierpnia 2015, 14:17Nie mówiłam o fast-foodach, ale o posiłkach niezbilansowanych. Można nie tknąć pączka ani frytka przez 10 lat i jeść śmieciowo, bo zjada się na śniadanie miskę płatków Fitness z mlekiem 0%, na obiad 200g makaronu pełnoziarnistego, a na kolację 5 kromek chleba razowego z makrelą wędzoną i już masz zdrowe posiłki dające nadmiar kalorii i deficyty witamin. Ale jeżeli niesłusznie Cię karcę, to przepraszam. Po prostu większość kobiet narzeka, że nie chudnie, ale nic nie bierze się z niczego.
karaluszyca
25 sierpnia 2015, 22:20chyba coś w tym jest...sama zastanawiam się teraz nad swoim jadłospisem, czy aby czegoś nie za mało. No...mądra rada. trzeba spojrzeć uczciwie w miskę i pomyśleć, czego brakuje, nawet jeśli nam wydaje się, że jest zdrowo.
emlu83
26 sierpnia 2015, 07:35Wiem o czym mówicie. Ale naprawdę jem zdrowo - a przy najmniej się staram. Owoce i warzywa są zawsze w menu. Wieczorami jem lekkie posiłki, śniadania są sycące - samą owsianką chyba bym się nie najadła ;) Nie używam produktów light, mleko 0% to nie mleko dla mnie. Ogólnie staram się jeść zdrowo i rozsądnie. A karcić możesz zawsze. Nawet niesłusznie, a kulturalni ludzie sobie wszystko potrafią wyjaśnić :) Pozdrawiam.
karaluszyca
25 sierpnia 2015, 07:43A może chorujesz na coś, co sobie siedzi i odbiera siły na wszystko tylko nie na jedzenie. Zbadaj krew- może anemia. Nie trzeba być chudzielcem, żeby się jej nabawić. A objawy mogą ją sugerować. Trzymaj się. Pamiętaj, że każde kolejne zrzucanie wagi przychodzi trudniej, więc lepiej nie dostarczać sobie takiej atrakcji. Zadbaj o siebie i synka. Reszta poukłada się z czasem. :)
emlu83
25 sierpnia 2015, 11:31Anemi nie mam, badania robię co jakiś czas i wszystkie są wręcz książkowe. Jak dla mnie to wydarzenia ostatnich dni za bardzo mnie przytłoczyły...
karaluszyca
25 sierpnia 2015, 22:23No to może stres...Trudno powiedzieć. Te włosy są niepokojące. Wiesz, myślę, że mimo nieco obcesowego komentarza na początku, to powinnaś zwrócić uwagę na to, co napisała melvitka, bo ona chyba ma rację. Ja sama zaczęłam się zastanawiać nad swoim jedzeniem.
really_fall_in_love_with_food
25 sierpnia 2015, 07:36a ja się nie zgadzam z poprzedczką. są dni w których autentycznie nie ma się czasu i siły. dopóki tak jest trzeba rygorystycznie przestrzegać diety. Też mam takie okresy w życiu że wpadam w ciąg i jem wszystko. ale nastepnego dnia czuje się okropnie i staram się to zastopować. nie po pół dnia to po calym, nie po calym to po 3. ale nie dajmy temu wygrac :) dasz rade powodzenia :)
patih
25 sierpnia 2015, 07:30sorry - ale jak słyszę, że ktoś nie ma czasu to mnie szag trafia - każda doba ma 24h i każdy ma tyle samo czasu- zalezy tylko jak go spożytkujesz! przestań jęczeć tylko weź sie za siebie!! nie pisze tego złośliwie - chce cie motywacyjnie kopnąc w tyłek!