Jestem. Urlop odbębniłam-tak pracoholizm się kłania. Nie chciało mi się tu wracać okrutnie, ale wróciłam dużo spokojniejsza. Komunia tak sobie, kieckę kupiłam świetną, fajnie ze już po wszystkim. Jak zwykle masę bieganiny.
Będę żyła aż do śmierci , cukier książkowy, a moje problemy z węzłami chłonnymi najprawdopodobniej okazują sie problemem z kręgosłupem. Na pewno to nic onkologicznego co mnie cieszy niezmiernie. Przebadali mnie w wzdłuż i wszerz, bardzo dużo wskazuje na kręgosłup. Tak , że koniec negatywnych myśli i żadnych lekarzy jak na razie.
Nie wiem jakim cudem nie przytyłam waga pokazuje 78,2,byłam przygotowana na 8 ke z przodu. Do bólu brzucha sie nie objadałam, ale jadłam co popadnie. A tak, tak biegałam. Zrobiłam 4 treningi-nie najgorzej.
Już wykupiłam Nowa Smacznie Dopasowaną. Przy dobrych wiatrach wystartuję od wtorku. Potrzebuje tego serio. Chce nadal biegać, chociażby te 30-40min. co drugi dzień. Podchodzę do tego z rozsądkiem. Ustaliłam sobie tępo chudnięcia 0,7kg. tygodniowo,za pół roku mam być laska.)
Piszcie kruszynki co u was.
marta_kokocinska (pracownik Vitalia.pl)
24 maja 2016, 09:16Powodzenia na diecie! :) Gdyby były jakieś problem lub pytania to pamiętaj o naszych specjalistach, ja też chętnie pomogę :)
bilmece
22 maja 2016, 09:49Hihi myslalm dzis o Tobie, bo dlugo nic nie napisalas :) A nie myslalam, ze tyle czasu w PL spedzisz . Super, ze wszystko w porzadku!!No i fenomenalnie, ze waga tak pieknie sie utrzymals! Sciskam mocno i zycze cudnej niedzieli!
emcia.emilia
22 maja 2016, 09:54Ty nawet nie wiesz jak ja wczoraj o Tobie myślałam, jak jechałam przez twoje wzgórz hahah...Tutaj urlopu spędzać bym nie chciała. Sama jestem w szoku, ale pora wziąć się porządnie do roboty -nad sobą.)