Cześć!
Niedzielny egzamin zaliczony na 5 i póki co jest spokój do marca :) Jeszcze tylko praktyki ogarnąć i indeks oddać, ale tu już nie ma tego nocnego siedzenia nad książkami. W sobote trzeba będzie więc znowu uderzyć na Łódź. Potem po całych tych formalnościach idziemy z koleżankami na miasto :)
Jeśli chodzi o wagowe podsumowanie, to wygląda ono następująco:
5|02|2018 - 83,7 kg
12|02|2018 - 82,1 kg
Czyli spadek wynosi 1,6kg. Wiem jak to dokładnie wygląda, ale trzeba się cieszyć i być dumnym nawet z tego, bo to już malutki kroczek. Mierzyć póki co się nie mierzę, bo jeszcze nie zaczęłam ćwiczyć (ale mam to w planach; nawet kilka ćwiczeń wybrałam sobie jakiś czas temu) i poza tym nie umiem tego robić. Jak już chociaż się 7 pokaże z przodu, to może poproszę siostrę albo D.
Miniony tydzień pod względem dietetycznym na pewno nie nadawał się na wzorzec przykładnie odchudzającej się osoby, ale wciąż wychodzę na plusik pod kilkoma względami:
- byłam na spacerze (ok 3km)
co prawda tylko dwa razy i chociaż nie chce, aby stanowiło to wymówkę, ale uczyłam się. na egzamin, gdzie trzeba było ogarnąć ponad 200 slajdów. W tym tygodniu jest to kwestia, na której najbardziej chce się skupić, aby przynajmniej 4-5 razy w tygodniu wychodzić
- ograniczyłam słodycze
oczywiście nie dałam rady na starcie wykluczyć ich całkowicie. Najgorzej jest właśnie w pracy, bo na co dzień, gdy ich nie mam wokół siebie to nie są mi one potrzebne, ale gdy mnie otaczają to... nie mogę się powstrzymać, aby coś nie skubnąć :( chociaż wiem, że da się to powstrzymać, trzeba tylko małymi kroczkami.
- ograniczyłam podjadanie
Póki co zależy jeszcze od dnia, bo raz jem 5-6 razy dziennie (gdy mam na rano do pracy), a czasami 3. Ale nie podjadam już pomiędzy. Muszę to jeszcze tylko jakoś lepiej zorganizować posiłkowo.
- częściej sięgałam po wodę
bidon działa cuda.
Na ten tydzień moimi dietetycznymi planami są
- spacerki (4-5 razy w tygodniu)
- dalsze ograniczanie słodyczy (4 dni zupełnie bez słodyczy)
- picie wody (0,7 litra dziennie)
Do napisania :)
jo.wu06
12 lutego 2018, 11:57Bardzo dobre postępy :) powinnaś być z siebie zadowolona. I spadek również super! Tyle przez tydzień to ile przez miesiąc będzie :))) super. Po woli do celu... czasu nie cofnie a to co uda Ci się zdziałać będzie Twoje :)))
echo_niczyje
12 lutego 2018, 13:12Jestem :) cieszę się z każdego najmniejszego postępu :) z wagi też, chociaż zdaje sb sprawę że to co spadło to nie tłuszcz :)
ola05
12 lutego 2018, 10:17Brawo :-) trzymam kciuki
echo_niczyje
12 lutego 2018, 10:51Dzięki! :)