Witajcie,
no i oto znowu jestem i mam nadzieję zaglądać tu częściej. Skończyla się moja gehenna 5-miesięczna. Nowa osoba zatrudniona, w poniedziałek ostatnie jeszcze przekazania i wreszcie będę tylko "na swoim" i za nikogo roboty odwalać nie będę (no może poza zastępstwami, jak to w wakacje bywa, ale to już da się przeżyć). Nie wchodziłam na V. bo tylko narzekać mi się chciało, poza tym zasypiałam nad komputerem.
Mocne postanowienie zrobione: ograniczyć niechciane obowiązki do minimum i maksymalnie skoncentrować się na życiu prywatnym.
Praca za biurkiem, stres, brak czasu - to jak powszechnie wiadomo - podstawowe czynniki tycia i mi właśnie waga trochę w górę poszła. A było już tak pięknie. Cóż, trzeba brać się do roboty i tyle... i nie jęczeć.
Hej ho, hej ho :)
Lecę przygotować wodę z limonką i miętą, to co tygryski lubią najbardziej w takie upały...
Pa, pa
ellysa
3 lipca 2016, 15:34ja musze zajac sie moja mieta i meliska z ogrodka:)pozdrawiam:)
e1272
10 lipca 2016, 10:58Ja za bardzo prac w ogródku nie lubię, ale miętka i meliska pewnie by się znalazły w moim, gdybym taki miała. NIech CI rosną dorodne i puszne ;)
megiagnes
3 lipca 2016, 14:13No to trzymam kciuki; )
e1272
10 lipca 2016, 10:42Dziękuję bardzo. Pozdrowienia :)
Beata465
2 lipca 2016, 15:06hej ho ...mnie to się w ten piekielny upał nie chce nawet popełznąć do ogrodu po miętę :D
e1272
10 lipca 2016, 10:40też mi się upal dał solidnie we znaki. Zazdroszczę ogródka ;)))