Witajcie :)
po dłuższej przerwie jestem z powrotem. Tak bywa, że trzeba sobie chwilami dać na luz, nabrać dystansu.
W nocy wróciłam z podróży służbowej. Tak intensywnego wyjazdu nie przeżyłam już dawno. Pobyt był zorganizowany co do minuty, nawet na sms-y nie miałam chwili. Praca, integracja, warsztaty, zadania na mieście (te były śmieszne, harcerskie gry - duzo biegania, łamigłówki do rozwiązywania, zaczepianie ludzi - no fajnie jedym słowem, ale jak dla mnie to trochę za dużo i za długo. Ogólnie jestem zadowolona, bo było intensywnie, twórczo, ale pod koniec tak już miałam dość ludzi (90 osób z różnych stron świata), że wyłam w środku. Taki ze mnie trochę samotnik. Marzyłam o powrocie do domu, no i jestem, UFF...
Berlin średnio mi się podobał, ostatni raz byłam tu wiele lat temu i naprawdę oczekiwałam większych zmian. Gdybym prywatnie chciała na weekend gdzieś wyjechac, to raczej wybrałabym Pragę. Może atutem Berlina są knajpiane klimaty - nie wiem... Lotnisko Tegel w każdym razie paskudne....
Muszę kupić dobre buty trekingowe - od tego biegania po Berlinie mam całe poobcierane stopy. Jak mi na lotnisku kazali przejść do innego terminala - jakieś 2 km chyba!!, to łzy miałam w oczach, ale dzielnie z niewzruszoną miną brnęłam dalej, jakby nigdy nic, ehh. Jak się tylko stópki wygoją, to biegnę po jakieś fajne trapery.
Jestem lżejsza o 2 kilogramy po wyjeździe - to raczej odwodnienie, ale może parę deko nie wróci - kalorii straciłam tysiące...tak mi się przynajmniej wydaje.
W poniedziałek idę na kolejny zabieg z serii spa. Z powodu wyjazdu miałam tydzień przerwy. A po co te zabiegi? Postanowiłam trochę wzmocnić motywację i przyśpieszyć efekty odchudzania. Wykupiłam pakiet na 12 wizyt (dość duży wydatek, jednak jak się przeliczy na pojedyńczą sesję, to wychodzi o połowę mniej w pakiecie) - po 2 zabiegi, to znaczy drenaż limfatyczny, masaż odchudzający, bańka chińska, elektrostymulacja i inne, których nazw nie pamiętam - większość dość przyjemna, choć to jednak solidna walka z ciałem. Efekty są. Jest jakby mniej tu i ówdzie, nie jestem już taka opuchnięta, a spodnie mogę ściągnąć bez odpinania - bez paska się nie obejdzie. No i motywacja większa - lubię, jak ktoś mi poświęca trochę uwagi - a po każdym zabiegu endorfinki skaczą, jest mi błogo i i wszystkie problemy świata stają się malutkie.
To by było na tyle, na teraz. Czekam na telefon, więc kończę.
Udanego weekendu :))
iw-nowa
23 kwietnia 2016, 17:52Wspaniale, że się tak wychodziłaś, to dobre cardio. :) Też planuję masaże i wiele więcej. Powodzenia :)
e1272
1 maja 2016, 11:10Bardzo lubię chodzić, więc byłam w swoim żywiole.z Masaże i inne zabiegi, choć nie zawsze przyjemne, to fajna sprawa, tyle, że trudno tu mówić o odchudzaniu, one raczej ujędrniają ciało.