Cóż, miesiąc z Vitalią minął, jak jeden dzień.
Cudownie było zobaczyć tę magiczną liczbę 7 z przodu Aleee... Co by nie było tak cudownie. Od wczoraj przechodzę kryzys. Nadeszły dni kobiece, ja jestem umierająca, mam wrażenie, że przytyłam z 10 kg i nie mogę na siebie patrzeć...
W dodatku ten cholerny brzuch pozwolił mi tylko na rozciąganie - o bieganiu nie było mowy.
Wiem, wiem... Bez sensu użalać się nad sobą,ale w końcu gdzieś muszę.
Kryzysie - mmiiińńń!