Waga w poniedziałek jak zwykle pokazała 1,3 kg wiecej.
Wszystko przez wczoraj oczywiście bo w sobotę dieta była zachowana.
W ten weekend w Szczecinie jak co roku odbywały się Dni Morza więc w sobotę pod wieczór wybralismy się z Dziećmi na Wały Chrobrego na spacer.
Oczywiście skończyło się na dwugodzinnym pobycie na wesołym miasteczku (były chyba ze trzy) ale ogólnie było ok. Strasznie mnie kusiły wszelkie zapachy, które wydobywały się z towarzyszących imprezie stoisk: pajdy chleba opiekanego ze smalcem, kiełbaski z grilla czy kebaby. Na szczęście nie skusiłam sie na nic.
Za to wczoraj organizowałam uroczysty obiad dla mojej Rodzinki z okazji moich urodzin (zaległy bo Rodzice wyjechali i nie było ich we wtorek).
Jedzonko wyszło pyszne (nawet sama muszę to przyznać), ciasta jeszcze pyszniejsze (orzechowiec od mojej Babuni, super ciasto karmelowe od Brata i mój torcik śmietankowo-truskawkowy) no i oczywiście poległam.
Nie żebym sie opychała ale pojeść pojadłam.
No i waga się zemściła.
Pocieszam się, że wieczorem pojeździłam na rowerku pół godziny (chciałam dłużej ale zaczęło padać) i jestem przed babodniami więc waga ma prawo trochę urosnąć.
Ale obiecuję od jutra poprawę.
Od jutra dlatego, że jeszcze dużo ciasta pozostało ha,ha,ha.
Wyniki badań mąż odebrał i co prawda jeszcze ich nie widziałam ale dzwonił, że wszytko mam w granicach normy :-)))
Oczywiście skończyło się na dwugodzinnym pobycie na wesołym miasteczku (były chyba ze trzy) ale ogólnie było ok. Strasznie mnie kusiły wszelkie zapachy, które wydobywały się z towarzyszących imprezie stoisk: pajdy chleba opiekanego ze smalcem, kiełbaski z grilla czy kebaby. Na szczęście nie skusiłam sie na nic.
Za to wczoraj organizowałam uroczysty obiad dla mojej Rodzinki z okazji moich urodzin (zaległy bo Rodzice wyjechali i nie było ich we wtorek).
Jedzonko wyszło pyszne (nawet sama muszę to przyznać), ciasta jeszcze pyszniejsze (orzechowiec od mojej Babuni, super ciasto karmelowe od Brata i mój torcik śmietankowo-truskawkowy) no i oczywiście poległam.
Nie żebym sie opychała ale pojeść pojadłam.
No i waga się zemściła.
Pocieszam się, że wieczorem pojeździłam na rowerku pół godziny (chciałam dłużej ale zaczęło padać) i jestem przed babodniami więc waga ma prawo trochę urosnąć.
Ale obiecuję od jutra poprawę.
Od jutra dlatego, że jeszcze dużo ciasta pozostało ha,ha,ha.
Wyniki badań mąż odebrał i co prawda jeszcze ich nie widziałam ale dzwonił, że wszytko mam w granicach normy :-)))
psmwt
17 czerwca 2008, 12:04Najważniejsze, że jesteś zdrowa i chcesz być grzeczna. Ciasto jest przecież dla ludzi a takiego jak własna babcia to już nikt nie upiecze.
dgamm
16 czerwca 2008, 23:10Chcesz zostać trendsetterką maybelline? Jak chcesz topodaj meila a wyśle zaproszenie. Możesz otrzymać darmowe kosmetyki i próbki. PA!
leszczyna5
16 czerwca 2008, 22:38Fajnie ,że z tymi wynikami jest ok.
martaluna
16 czerwca 2008, 21:40Witaj slonko dzieki za gratulacje,a ty mialas bardzo udany weekend,moj w domciu,niestety,ale maz ostatnio zarobiony nie ma sily i wlasnie dlatego robie prawko bede mogla sama z dziecmi gdzies wyskoczyc,a on sobie bedzie mogl odpoczywac!Buziaki sloneczko,milego wieczorka,pa!
endo
16 czerwca 2008, 19:12no i widzisz wyniki w normie - u mnie też były w normie, a jednak jakieś przesilenie, coś się podziało. Ale mam nadzieje że to było tylko przejściowe i juz czujesz sie lepiej (jak sobie podjadłaś) bo ja zawsze czuję się lepiej jak sobie podjem - hihihi
Psylwia
16 czerwca 2008, 15:44Stary dom ma aż 7 lat :-) Bartek wybudował go dla siebie zanim się poznaliśmy. Jest mały, ma tylko salon i sypialnię (no i łazienkę oczywiście). Nawet nie ma specjalnie wydzielonej kuchni, tylko taki aneks kuchenny. Dla rodziny to za mało. Ta działka na której go wybudował jest duża. Domek był w głębi, ale tak z boku, więc z przodu wybudowaliśmy nowy duży dom. I mimo tego mamy jeszcze spory ogórd (a raczej będzie ogród bo przed nami dużo pracy jeszcze). "Stary" domek będzie przydatny gdy zjedzie się więcej gości, albo gdy ktoś przyjedzie i będzie chciał być osobno dla większego komfortu. Moi rodzice już planują kawałek urlopu u nas i własnie chcą byćw starym domu żebyśmy się zanadto sobą nie zmęczyli - jak to mówią. Mnie nie zmęczą, ale jak chcą to proszę bardzo. Pozdrawiam serdecznie :-)
magdammh
16 czerwca 2008, 13:00najważniejsze, że wyniki masz O.K. :)) reszta to pikuś... ciastem możesz się podzielić, to nadprogramowe kilogramy też się podzielą, haha