Dzisiaj idę na trening zaraz po śniadaniu. Biegania na czczo nie było. Będzie trochę więcej cardio na siłowni i wieczorem w oderwaniu od nauki też pójde pobiegać.
Wczoraj pół godziny biegania po godz. 22 naprawdę ukoiło nerwy. Powtarzam to często i jeszcze raz powtórzę, że BIEGANIE TO LEK NA WSZYSTKO.
Wczoraj były nadprogramowe kcal. Wyliczyłam 2000 a miało być ok. 1600 kcal. Było poranne cardio i jeszcze wieczorem, więc 500 kcal spalonych.Nie chce tego nazywac wychodzeniem na zero, bo jedzenie płatków śniadaniowych naładowanych cukrem o 21 to nie są dobre węgle nawet przed bieganiem. Poza tym kilka załatwionych spraw na mieście i siedzenie na dupie. Siedzenie na tyłku - to mnie stresuje !
"Za" podjęcia zmiany (NIE BĘDĘ JADŁA PO 20.00 - 20.30)
- MNIEJ CHWIEJNYCH NASTROJÓW - USTABILIZOWANY POZIOM CUKRU WE KRWI
- OBNIŻENIE WAGI
- SEN BARDZIEJ REGENERUJĄCY - bardziej się wyśpię / szybciej wstanę
- BRAK CIĄGŁYCH WYRZUTÓW SUMIENIA
- PRZYJEMNE UCZUCIE PŁASKIEGO BRZUCHA WIECZOREM
Więcej nie będę wymyślać, bo te są chyba najbardziej logiczne dot. zmiany.
"Przeciw" podjęcia zmiany
- BĘDĘ ZŁA, ŻE KTOŚ JE A JA NIE MOGĘ
- BOJĘ SIĘ, ŻE JAK POŁOŻĘ SIĘ SPAĆ GŁODNA TO W NOCY WSTANĘ I BĘDĘ JADŁA
- NA POCZĄTKU BĘDĘ W WIELKIM DYSKOMFORCIE NIE MOGĄC ZJEŚĆ PO KOLACJI CZEGOŚ ...
To głupie powody przeciw zmianie, ale musiałam coś napisać.
Zmiana zawsze wiąże się z poczuciem dyskomfortu i trochę złości. W końcu robimy coś co wymaga udziału naszej świadomości, dużo uwagi i wysiłku. Organizm stara się funkcjonować najbardziej ekonomicznie, więc woli przyzwyczajenia nad którymi nie musi się zastanawiać i dzieją się automatycznie. Organizm nie lubi jak się mu czegoś zakazuje, to wyczerpuje jego zasoby. Człowiek chcąc zmiany zakazuje sobie czegoś, robi rzeczy wbrew temu wszystkiemu co wypielęgnował do tej pory. To strasznie trudne. Zawsze takie będzie ! Niech nikt nie mówi, że łatwo mu przyszła jakaś zmiana ! Jeśli łatwo to widocznie nie była tak zakorzeniona i długo pielęgnowana.
Podejmując zmianę nie możemy odpuszczać. Jeśli kilka razy to zrobimy, to znów zaczynamy od nowa. Należy przerwać tą pętlę i z każdą pokusą utwierdzać "mózg" w przekonaniu, że to już nie jest dla niego. Skończyło się :P