Dawno w sumie nie pisalam o moim progresie jezeli chodzi o "odchudzanie". Jakos nie lubie tego slowa... Moze lepiej by powiedziec "redukcja tkanki tluszczowej"? To sie ma bardziej do tego, co planuje osiagnac :)
Idzie ok, nie jest zle, szalu nie ma. Jakos tez specjalnie nie mam obsesji na tym punkcie, nawet sie jakos regularnie nie waze, ani nie mierze. Ostatnio wagowo spadlo mi 0.5kg w przeciagu chyba jakos miesiaca. Do tego moze z 1cm z ud juz nawet nie pamietam. Mysle, ze to sukces, biorac pod uwage to, ze diety specjalnie jakos nie trzymalam. Tzn jem jak zwykle na tygodniu, czyli dobrze, ale w weekendy ostro luzuje. Poprostu jakos mi sie nie chcialo trzymac tej diety ostatnio.
Treningi jade ostro jak zawsze- to bez zmian
Generalnie, jakos nie spielam posladow, bo zmieniam prace i tym sie strasznie ekscytowalam na tyle, zeby przestac myslec o wadze ;D Poprostu nie umiem sie skupiac na kilku rzeczach na raz ;)
Za tydzien lece do Wloch, wiec jak juz mowilam bede zrec makaron i pizze na sniadanie obiad i kolacje :) Jak wroce to po tygodniu zaczynam nowa prace. Co za tym idzie zmienia mi sie godziny pracy. Co za tym idzie- bede miala mozliwosc robienia wiecej treningow na tygodniu juhuuu :) Ale tez moze nie od razu, bo jak mowilam najpierw musze ogarnac nowa prace. Wpasc w jakas mini rutyne przynajmniej przez pierwszy tydzien.
Co do zmian w diecie- po powrocie z Wloch chce sie tylko zajac moimi nieszczesnymi weekendami. A mianowicie ogarnac miche i trzymac diete przynajmniej przez kilka weekendow, zeby waga ruszyla troche zwawiej na jakis czas chociaz ;P
Podoba mi sie jednak taki brak spiny co do diety, na tygodniu wszystko samo mi sie normuje- tak poprostu, bo i tak gotuje zarcie pod makro i kalorie samoistnie. Do tego moja aktywnosc chcac czy nie chcac robi swoje. Samo sie ogarnia za siebie bez wiekszego stresu. Jedynie te weekendy ;) Ale w sumie lato bylo, trzeba bylo poszalec :)
Moja obecna waga to 77.5kg
Cel poki co nadal 70kg- zobaczymy co dalej.
Tak wiec wzglednie nie mysle, ze duzo mi zostalo, spiac poslady na kilka weekendow i cel powinnam osiagnac.
Konkretniej bede planowac jak wroce z urlopu i przetrwam pierwszy tydzien w pracy. Wtedy moze sobie zrobie jakis challenge- do kolejnego urlopu, ktory mam w listopadzie :) Zawsze jakis fajny cel- na plaze na Teneryfe jakies powiedzmy beach body ogarnac haha
Chociaz mysle bardziej obecnie o celach treningowych niz samego wyglady sylwetki. No ale jakis poziom trzeba by zaprezentowac haha
sie okaze, na pewno tu cos wtedy naskrobie :)
Naturalna! (Redaktor)
17 września 2019, 08:47Ja nazywam odchudzanie - wytapianiem słoniny ;))) miłego włochowania ;)))
Domdom89
17 września 2019, 10:23w moim przypadku traf w dziesiatke z ta slonina :) dzieki :)
eternalskinny
16 września 2019, 18:54Zazdroszczę tych Włoch🍝! Miłego urlopu:)
Domdom89
17 września 2019, 10:23Dziekuje :) Juz sie nie moge doczekac
aniloratka
16 września 2019, 18:14juz znalazlas cos nowego :D nie bylo mnie tylko dwa tygodnie :D gratulacje
Domdom89
17 września 2019, 10:24Haha, no juz zaczynam 30 wrzesnia ;D Dzieki :) poki co urlop :) A ty chyba masz roboty w pracy, ze Cie tu nie widze ostatnio?
aniloratka
18 września 2019, 10:22gratulacje :) mam nadzieje, ze cos blizej :D ja bylam na wakacjach w Polsce a teraz jakos nie chce mi sie pisac na vitalii, moze mala przerwa mi sie przyda ;p
kaba2000
16 września 2019, 17:41Milego urlopu.I zrealizowania planow jak wrocisz.
Domdom89
17 września 2019, 10:25Jak wroce to sie zacznie moj ulubiony etap,czyli planowanie haha ;d a z realizacja to roznie bywa :)