"Najlepiej zaczyna się od poniedziałku, więc skoro jest już po południu... No dobra, zacznę jutro. O matko, zapomniałam! Po co zjadłam cukierka na śniadanie?! Środa to też dobry dzień na start... A nie, zaraz, idę przecież jutro na kawę z Asią, to bez ciasta się nie obędzie. Poczekam do czwartku. Znów nie zrobiłam zakupów, jutro już na pewno! Cholera, przecież wieczorem impreza, będzie mnóstwo alkoholu i przekąski. Przecież nie będę zaczynać w sobotę... Dzisiaj obiad u mamy, jak mam odmówić pysznych kluseczek i domowej drożdżówki... O nie, znów mamy poniedziałek..."
Brzmi znajomo? Znam to, przez lata przerabiałam ten sam schemat. Wielokrotne unikanie podejścia do zmiany sposobu odżywiania, zawsze wytłumaczone przez co raz to lepsze wymówki. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego ciągle coś przeszkadza nam w dokonaniu zmian?
Czytaj NA BLOGU.
bozena12345
15 września 2015, 22:39Dokładnie jak w moich myślach... ile to juz razy zaczynałam!
Makutraa
23 lipca 2015, 21:58Jakbym siebie slyszala :(
chocobum
21 lipca 2015, 20:50skąd to znam :(
Naomi666
21 lipca 2015, 11:18Dodawaj częściej te wpisy na bloga, kochana ! ;)
Vitalia713
21 lipca 2015, 10:43Dobrze znam te wymówki, niestety cała prawda o mnie
klaudiaankakk
21 lipca 2015, 09:28te wymówki są okropne ale w 100% prawdziwe :)
Magdalena762013
21 lipca 2015, 00:08Calkowita racja:).