1. Nie zapominaj dlaczego zaczęłaś/zacząłeś.
Wydaje mi się, że wiele z nas w trakcie odchudzania zupełnie zapomina po co to robi. Albo cel ten w efekcie wielu wyrzeczeń jakoś traci na znaczeniu. Bo fajnie jest dobrze wyglądać w lecie na plaży, ale nie mogę przecież przez 6 miesięcy chodzić głodna. Bo dobrze jest mieć świetną kondycję, ale ja tak naprawdę nie znoszę ćwiczyć. Bo chciałam wyglądać pięknie na ślubie, ale to że sukienka będzie miała większy rozmiar nie oznacza że mam czuć się gorzej. Szukanie wymówek to oznaka słabości. A nikt nie mówił przecież że będzie łatwo, za to warto sobie przypomnieć że przecież będzie warto!
2. Jeśli się czemuś poświęcasz, pamiętaj aby robić to wyłącznie dla siebie.
W osiąganiu celów trzeba postawić na egoizm i koniec kropka. Pamiętam jak byłam nastolatką i podjęłam się diety bo chciałam zrobić wrażenie na facecie który mi się podobał. I jakoś tak się ułożyło, że w trakcie moich poświęceń w kwestii żywienia zostałam przez niego kompletnie olana, a potem wszystko się tak potoczyło że więcej go już nie spotkałam. Moja dieta legła w gruzach, bo oparłam swój cel na bardzo niestabilnym punkcie. Tak naprawdę nie mamy gwarancji co się z nami stanie za tydzień, miesiąc czy rok, zawsze jednak będziemy mieć siebie. Może brzmi to dość dziwacznie, jednak opierając swoją motywację wyłącznie na sobie mamy większe szanse na powodzenie. Jeśli o mnie chodzi to chcę wyjść kiedyś w takiej kiecce bez uczucia żenady:
3. Pamiętaj, że tylko Ty jesteś odpowiedzialna za decyzje które podejmujesz.
Za swoją nadwagę winisz mamę, która wiecznie gotuje Ci różne pyszności? A może faceta który porzucił Cię w okrutny sposób i odebrał Ci chęci do robienia czegokolwiek? Czy może swoje geny, które nie pozwalają Ci schudnąć? Prawda jest taka, że żadne z nich nie wpycha Ci do gardła tego czwartego kawałka szarlotki, drugiej paczki chipsów, czy trzeciej czekolady ani nie trzyma Twojego tyłka przykutego do fotela przed tv długimi zimowymi wieczorami. Jedzenie pociesza na kilka minut, a to że osiągnęłaś to o czym zawsze marzyłaś - na długi, bardzo długi czas.
4. "Słonia nie da się zjeść w całości - trzeba to robić po kawałku"
To samo tyczy się całego procesu odchudzania. Schudnąć 20kg to naprawdę bardzo duże wyzwanie. Lepiej podzielić sobie je na fragmenty. Zacząć od małych kroczków i co najważniejsze - dać sobie pewien zakres swobody. Nie przeznaczaj równo 20 tygodni na zrzucenie 20kg. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w którymś tygodniu z różnych powodów masa ciała może się zatrzymać, albo co gorsza - minimalnie wzrosnąć a Twoja motywacja i wiara w siebie zostaną mocno podkopane. Zacznij od małych kroków - "Dziś jest 13 stycznia więc do końca miesiąca schudnę 2kg". Na pewno świetnie się poczujesz kiedy 31 stycznia powiesz sobie "Etap 1 - zakończony sukcesem". A to da Ci siły do dalszego działania.
5. Skup się w 100% na tym, co chcesz osiągnąć.
Nie mówię tutaj o zarywaniu nocy, poświęcaniu życia towarzyskiego czy pracy na rzecz idealnej diety i kilkugodzinnych treningów. Ale warto zainwestować w coś, co przypomni Ci w chwilach słabości o tym do czego dążysz. Mogą to być zdjęcia Twoich wymarzonych sylwetek naklejone na monitor, telewizor lub lodówkę lub też dla kontrastu - zdjęcia tego, do czego w życiu nie chciałabyś/chciałbyś się doprowadzić. Może to być kupiona przez Ciebie zawczasu sukienka w rozmiarze S wisząca gdzieś na widoku, a może Twoje stare zdjęcie, kiedy miałeś wysportowaną sylwetkę. Im więcej o czymś myślisz, im więcej tego pragniesz tym bardziej to przyciągasz. Ale nie zapominaj o tym, że "samo się nie zrobi".
6. Siedzenie na vitalii nie sprawi, że będziesz szczuplejsza ;-)
Mówię tutaj też o sobie, bo ostatni weekend przesadziłam z ilością spędzonego tutaj czasu. Ten portal ma motywować, nie zrobi jednak niczego za nas. Żeby było jasne - to był czas dobrze spożytkowany, cieszę się że moje wpisy Wam pomagają, ale... teraz czas na mój egoizm. Nie oznacza to że stąd odchodzę, po prostu koniec z codziennymi wpisami. Wychodzę z dwutygodniowego okresu regeneracji (tak naprawdę z dwutygodniowego lenistwa, gdzie oprócz długich spacerów nie robiłam ze sobą kompletnie nic). Mój tyłek się podniósł i osiadłam nim już trochę na laurach ;-) Ale wciąż wierzę że może wyglądać tak:
Lecę zaraz po hantle i obciążniki na kostki - mam zamiar do 8min buns, Mel B na pośladki i przysiadów dodać już jakieś obciążenie. Coś czuję że poleją się dziś łzy, ale wiecie co? Wiem że dam radę ;-)
I pamiętajcie! Nie tylko co na zewnątrz się liczy....;-)
AgtaA
1 marca 2014, 12:48tego potrzebowałam... zaczęłam zapominać o mojej motywacji, ale teraz wracam na właściwy tor - dzięki :)
truskafkowa
1 lutego 2014, 22:25świetny wpis, naprawdę! Muszę się za siebie zabrać i to ostro, dzięki!! :)
gwizdowa
31 stycznia 2014, 21:26łatwo powiedzieć.... trudniej zrobić.... ale Twoje wpisy są bardzo potrzebne !!!! na pewno służą wielu czytelnikom Vitalii
choccolatte1983
24 stycznia 2014, 16:19odwalasz kawał świetnej roboty!! bardzo dziękuję za te wszystkie zasady :)
pani00motywacja
21 stycznia 2014, 00:24rewelacyjny wpis:)
pani00motywacja
21 stycznia 2014, 00:24rewelacyjny wpis:)
cytrus0wa
20 stycznia 2014, 21:14super super i jeszcze raz super :) cieszę się że coś o motywacji!!
soll.
19 stycznia 2014, 22:48Świetny wpis :)
TheAnn
18 stycznia 2014, 01:56Niestety mi nie poszło :( Ale od 13.01.14 jestem na diecie i ćwicze i mam nadzieję że tak zostanie:) Dziękuję za bardzo przydatne wpisy:)
natiania
15 stycznia 2014, 20:07osobiście wydaje mi się że wiele osób traci motywacje bo za szybko chcą osiągnąć sukces i szybko tracą cierpliwość, czasami cele są nierealne co też działa demotywująco. Na mnie najlepiej działa metoda "dziś i teraz" Np Dziś nie zjem słodkiego" albo "Dziś pobiegam 10 km" i się martwię dniem dzisiejszym a jutro będzie jutro, tak samo jak wczoraj było wczoraj liczy się tylko dziś i teraz.
580Selene
14 stycznia 2014, 23:43ptk 6 DOBRY jest :)))) hahaha kurde pytając jak schudłaś nie pomoże innym schudnąć dopóki sami nie rusza 4 liter. Przecież dieta to tylko pewien procent sukcesu a nad figura trzeba się jednak napocić. nic się samo nie stało i się nie odstanie....ale się "odstanie" jeśli zainwestujemy w siebie!!! godzina leci szybko trzeba łapać czas bo on już nie wróci, trzeba łapać moment i pracować nad sobą a wszystko będzie prostsze. To co ja widzę u niektórych to STRACH przed porażką, brak wiary we własne możliwości. Ba Tobie sie udało a ja nie mogę... tak się nie mówi... Tobie się udało, innym się udaje TO DLACZEGO I MNIE MIAŁO BY SIĘ NIE UDAĆ!!!! MI TEŻ SIĘ UDA!!! Trzeba trzymać wzrok na tym co sie chce osiagnąć i iść pod te górę chociażby przez rok ale się w końcu dojdzie!!! i to będzie najpiękniejszy moment w naszym życiu. Ba co najlepsze na koniec wiemy, że było warto i powtórzylibyśmy to jeszcze raz bo wiemy, że warto. Blokuje nas tylko strach przed nieznanym, strach przed porażka i ryzykiem. Kurde tyle tu pamiętników, tyle przykładów, tyle motywacji ...innym się udaje, dlaczego to "Ty" masz być ta inna.
klaudia.gos
14 stycznia 2014, 22:35Bardzo lubię czytać to co tutaj wypisujesz ;)
paula12398
14 stycznia 2014, 20:57Super, przemyślany wpisik. Dzięki. Obiecuję, że bd zaglądać jeżeli dopadnie mnie moment załamki. I zamiast sięgnąć po cukierka, czy czekoladę zerknę okiem na to co napisałaś. Przypomnę sb co chcę osiągnąć i się nie dam!
ewcia.1234
14 stycznia 2014, 19:57Super wpis ! Odpowiedni wpis w odpowiednim czasie ! Postaram się podstosować do tego i osiągnąć sukces ! :)
Catogness
14 stycznia 2014, 19:26Tego mi właśnie dziś potrzeba:) dziekuje:;* a ta sukienka przesliczna, tez marze, żeby się kiedyś w takiej pokazać;) Powodzenia w dalszej walce:)
Naomi666
14 stycznia 2014, 17:56Lubię Twój pamiętnik :) Może jakiś artykulik o stabilizacji?
Kamila914
14 stycznia 2014, 15:39Genialny wpis :))) Dzięki :)
swistalia
14 stycznia 2014, 14:37Chyba sobie gdzieś wydrukuję ten wpis, będzie pasował do mojej obecnej walki z nikotynowym mordercą oO P.S. Jestem absolutnie pewna, że siedzenie na Vitalii spala jakieś kalorie ;DD
sQzmeee.
14 stycznia 2014, 14:11fajny wpis uwielbiam twoje wpisy :)
Cezarkaa
14 stycznia 2014, 13:29i ćwiczę Mel B z obciążeniem (na ręce i nogi ) na pośladki , brzuch i nogi - bardziej mnie meczy :D a mięśnie plączą i sie formują ;D