Niedziela:
Ś: Activia do picia 300 ml, 2 kanapki z pasztetem pieczonym i ogórkiem kiszonym
II Ś: Sałatka z sosem z oliwy z oliwek (duża micha)
O: Kurczak z warzywami
K: Jajko na twardo 2 szt + 2 pomidory
Poniedziałek:
Ś: Activia do picia 300 ml
II Ś: Sałatka
IIIP: Sałatka
O: Warzywa na patelnie + kurczak
K: Jabłko - już nawet nie chciało mi się nic jeść
Ćwiczenia: (Niedziela i Poniedziałek)
- 400 kcal spalone na rowerze stacjonarnym
- 10 min ćw modelujących
Powiem wam, że trudno jest trzymać się ściśle zaplanowanego jadłospisu - ja jestem osobą, która zaleca pacjentką spożywanie posiłków wg upodobań. Niestety nie jestem zwolennikiem trzymania sztywnych jadłospisów, bo moim zdaniem proces odchudzania to nauka, a całe życie z kartki nie będziemy jeść....
Nieskalana
6 stycznia 2016, 19:17Aktivia traci moc więc uważaj, bo co raz więcej w niej cukru. 10 minut modelowania to za mało, zwiększaj intensywność i nie poddawaj, bo jesz bardzo smacznie to i można wykrzesać więcej ćwiczeń. Ja nigdy nie trzymałam się jadłospisu, ale jak będę mieszkać sama i będę miała takie możliwości jak ty to napewno zjem sobie kurczaka z warzywami bo aż się głodna robię od samego czytania nazwy niedzielnego obiadu. Pozdrawiam!
Mich_elle
6 stycznia 2016, 18:03Fajne podejście: "proces odchudzania to nauka, a całe życie z kartki nie będziemy jeść" - do takiego dietetyka mogłabym pójść :) Też lubię jeść według upodobań ale pilnuję przy tym by z niczym nie przesadzać i nie wracać do złych nawyków, to głównie przez nie dobiłam do 71 kg.
screwdriver
6 stycznia 2016, 17:47Ach, no w sztywnych ramach ciężko jest wytrwać, mi też nie wychodzi w ten sposób, z drugiej strony jak pozwolę sobie na więcej to zwykle przegnę i też jest źle.
iw-nowa
6 stycznia 2016, 15:46Dlatego, że można wymieniać sobie posiłki, polubiłam tak dietę na Vitalii, powoli zmierzam do tego, co roogirl, czyli jedzenia tego, na co mam akurat ochotę. Chociaż żeby jeszcze trochę zredukować wagę być może będę musiała jeszcze przejść na SD. :) Powodzenia
roogirl
5 stycznia 2016, 21:41Dlatego ja nie mam jadłospisów, jem na co mam aktualnie ochotę :)
HelloPomello
5 stycznia 2016, 21:41Mało jesz , nie za mało ?
Helenka11
5 stycznia 2016, 21:38Trudno jest na początku nie jeść z kartki, chociaż masz rację - po jakimś czasie, gdy znudzi się taki plan powstaje problem z układaniem samodzielnej diety. Ja na diecie Vitalii skchudłam 15 kg w ciągu 3 miesięcy. Diety trzymałam się bardzo ścisło. Potem jednak - było bardzo trudno. W tej chwili jestem po urodzeniiu dziecka - i mam do zrzucenia 10 kg. Na Vitalię nie mogę wrócić, bo w międzyczasie przestałam jeść mięso (jeszcze jem ryby), no i mam skazę białkową- portal nie ma mi nic do zaoferowania. Dietetyk "przez internet" ułożył mi dietę, która wydaje mi się być bardzo kaloryczna 1700 kcal - na podstawie wywiadu przesłanego przez internet. Sama nie umiem ułożyć diety :( No i trochę mi smutno, bo tych dietetyków dla takich osób jak ja jest chyba niewielu :(
Anika2101
5 stycznia 2016, 20:58Ja jestem zwolennikiem jedzenia według upodobań, cześciej ale mniej i na mniejszych talerzach, kontrolowania spożywanych kalori ograniczeniu tłuszczu i cukru. Często zaplanowane sztywne diety nie działają, według mnie najlepszą dietą na całe życie jest dieta " jedz mniej" oraz w miarę możliwości wprowadzić cwiczenia i ruch. Pozdrawiam.
marzenciag5
5 stycznia 2016, 20:31Mi osobiście łatwiej się odchudza jak mam rozpiskę przed oczami , co i ile i wtedy się nie głowię i nie kombinuje, ale wiadomo kwestia upodobania, grunt żeby było skutecznie :) pozdrawiam.
dorotamala02
5 stycznia 2016, 19:17Od trzech dni wpisuję swoją dietę którą stosuję od trzech lat.Komentarze miłe widziane.Pozdrawiam.
zeberka363
5 stycznia 2016, 17:04jak coś ostro planuje to potem nie wychodzi....raczej ide na żywioł ;-)
Ellkaa
5 stycznia 2016, 16:52Podobno to dobrze mieć zaplanowane posiłki, ale nigdy nie potrafiłam sobie z tym poradzić :) zawsze coś się przesuwało w czasie.
reksio85
5 stycznia 2016, 14:19hah, na Twoim miejscu to ja bym zalecała jedzenie z karki wg rozpisanych reguł, w przeciwnym razie nie będziesz miała klientek / klientów. Grunt to odpowiednia reklama i marketing :) a w ogóle, to zastąpiłabym tą codzienną activię czymś bardziej wartościowym, ale to Ty jesteś fachowcem ;)
dietetyczkadietuje
5 stycznia 2016, 16:42Tak mam rozpisane przez innego dietetyka :) Ja również jestem psychodietetykiem więc z tąd to podejscie ...
.daydream.
5 stycznia 2016, 14:10mądre podejście ;) Ja nigdy nie dałam rady ukończyć całej diety, która miała rozpisany jadłospis, bo zawsze zdarzały się jakieś pokusy, przez które przerywałam dietę. Najlepiej jest jeść wszystko, ale w mniejszych ilościach ;)
kasiakorna
5 stycznia 2016, 14:05Bardzo fajne jadłospisy :- mam pytanie, jak jest z piciem kawy na diecie?nie jest wskazana czy jakiś rodzaj jest dopuszczalny ?wykorzystam Twoją wiedze :-)
szczuplutka36
5 stycznia 2016, 13:30A ja na początku drogi potrzebowałam własnie życia z kartki. I Chyba nawet mogę teraz powiedzieć, że własnie to mi najbardziej pomogło. Z kartki żyłam i jadłam około 4 miesięcy, potem uznałam, że potrafię sama tak układać jedzenie. I do dziś jem bez kartki dość mądrze. Ale kartka była mi potrzebna. Własnie dzięki niej nauczyłam się konsekwencji, widziałam ile i co zjadłam. Nie mogłam już nic zapomnieć, oszukać. Wspominam to jako fajne doświadczenie. Oczywiście, że nie da się tak całe życie, ale dla osób rozbieganych, pogubionych, roztrzepanych, niepoukładanych dobrze jest własnie w ten sposób wszystko ułożyć. Przynajmniej na jakiś czas.
angelisia69
5 stycznia 2016, 13:28ja mam zawsze zasade 80/20 czyli 80% zdrowo a reszte co chce ;-) i tak jest najlepiej bo zjem i slodkie i zdrowe
VikiMorgan
5 stycznia 2016, 11:56powodzenia :) wprowadź więcej tłuszczu do diety będzie zdrowsza ;)
gillian1966
5 stycznia 2016, 11:37Dla mnie sztywna dieta to porażka. Dlatego szukałam raczej stylu życia i odżywiania. Zasady Gillian McKeith są dla mnie bardzo dobre i skuteczne, o czym przekonałam się dwa lata temu. Różnorodność produktów, niełączenie pewnych potraw, nieliczenie kalorii - z czasem organizm "sam" zmniejsza ilość zjadanych kalorii. Nie czuję, że jestem na diecie, a małe odstępstwo nie niweczy wysiłku. :-)
mmm25
5 stycznia 2016, 11:30dokładnie, ja tez uważam, że odchudzanie to nie dieta, to zmiana złych nawyków na całe życie, to smakowanie, szukanie innych potraw, zdobywanie wiedzy i eksperymenty :)
gillian1966
5 stycznia 2016, 11:41podpisuję się pod tym obiema rękami :)