HELLO
Mam jeden mały zasadniczy drobny problemik.
Mianowicie moja @ przerodziła się w obżarstwo..
Tak tak ja, która zawsze miałam lepsze rozwiązanie na wszystko porzuciłam swoje zasady i straciłam głowę dla jedzenia..
Dla głupiego jedzenia jak więzień na przepustce nie znający umiaru.
Aż na dwa dni.
Smakowite dwa dni u babci gdzie jest wszystko i na wszystko są pieniądze czego nie ma u mnie w domu.
WSTYD !!!!
Nie ma na to logicznego wytłumaczenia i złagodzenia sprawy.
I ile zdolna Ola potrafi do siebie nawrzucać przez dwa dni rozpusty ?
Nie nie to nie jest 3000 kcal, nie 6000 kcal to było by chyba minimum..
Z 71 kg moja waga wynosi 75 kg.
Wracam do normy, do mojego pamiętnika, do pisania codziennie bo jednak cele na tydzień są fajne ale brakuje mi tego zapisywania wszystkiego dokładnie i kontroli nad sobą by wejść tutaj i nie zawalić..
Dzisiaj dobrze, podziękowałam babci za zaproszenie na obiad, kawę + słodkości i wieczorne lody..
Wyglądam jak balonik taka jestem napuchnięta ;/ to chyba mój rekord jeśli chodzi o poziom głupoty.
Tak kocham jeść, smakować, delektować, próbować.
Zdałam chemię, już nie będę zagrożona więc mam chwilę spokoju..
Uff, nawet tego nie świętowałam bo mój wielki zadek przypomniał mi o moim chorym żarciu bo nawet nie nazwę tego jedzeniem.
Jeszcze tylko 3 dni szkoły: piątek, poniedziałek, wtorek i jedziemy z P. do Wisły.
To będzie dłuuuugi i bardzo aktywny weekend całe trzy dni gdzieś w drodze.
Bardzo się z tego ciesze, przyda mi się taki solidny kopniak w dupsko.
Druga sprawa, którą już sobie załatwiłam pod tytułem "NIE MA, ŻE BOLI" czyli od poniedziałku już po @ biegam z koleżanką dzień w dzień po godzinie.
Można powiedzieć, że tym razem będę trenerem ^^ czyli muszę dać z siebie wszystko a co najważniejsze dobry przykład żeby ona się nie poddawała i zobaczyła, że warto się spocić.
Tak wiem miał być idealny kwiecień.. Miał być, szkoda, że jest inaczej.
Ale nie będę kłamać i pisać tutaj, że jest świetnie i, że ze mną też jest super bo tak nie jest.
Resetuję mój pasek wagi, ustawiam na obecne kilogramy i na wagę docelową.
Jestem z siebie bardzo niezadowolona, ale trzeba się otrzepać i iść do przodu ;)
Mały Edit ^^
Fryzjerka miała mi rozjaśnić włosy z ciemnego blondu na taki złocisty..
I co wyszło ? Jajecznica.
Więc chcąc ratować się jakoś wykorzystałam resztki brązowego koloryzującego szamponu i... Jestem ruda
Jutro robię czekoladowy kolor (jedyny ratunek) i mam to całe farbowanie, rozjaśnianie i całą resztę w dup.. ;P
Żałuję, że się na to zgodziłam.
500 brzuszków
20 min marszu
60 min hula-hop
30 min orbitrek
400 wymachów na uda
200 przysiadów
Pozdrawiam
fadetoblack
13 czerwca 2013, 23:10Gdzie Ty jesteś kobieto?! :)
Ewelwaga82kg
4 czerwca 2013, 19:24ja bym takiej fryzjerce nie zapłaciła--a raczej ona powinnam mi zapłacić za źle wykonaną usługę--
Nastel
31 maja 2013, 21:25Ej.. Coś CIę dawno nie było.. Wracaj :))
Julia551
20 maja 2013, 18:09Czemu nic nie piszesz?Stęskniłam się;*
anastazja2812
2 maja 2013, 08:03masz bardzo ładne gęste włosy. Większość tego co zjadłaś u babci pewnie jeszcze zalegała w ukł.pokarmowym, kilka wypadów do wc i będzie si :D Jak to jest z tym bieganiem co dzień? Czytałam że powinno się co drugi, albo 3x w tyg a tyle dziewczyn teraz biega każdego dnia. Dla mnie póki co nawet co drugi dzień czasem ciężko znaleźć siły i czas, ale to pewnie bardziej leń niż co innego ;) Życzę miłego majowego:*
fadetoblack
29 kwietnia 2013, 21:50znam ten ból wyrzutów sumienia po obżarstwie u babci :P a moja mi jeszcze cały czas powtarza, że mam jeść, bo "u babci nie tuczy", już jej nie uwierzę ;D Hm. A kolor Twoich włosów mi się podoba :) I wracaj ładnie do diety i ćwiczeń ;* Pozdrawiam :)
Mariola1988
27 kwietnia 2013, 08:16kochana 3mam kciuki ;). ja tez sie zawsze boje tego obzarstwa...a zawsze jest okacja jak to jakies imieninki urodzinki itd itd... bleee... zapisuj wsio ;)
pozytywna16
26 kwietnia 2013, 20:39oj ja ostatnio jem nieregularnie i najchętniej rzuciłabym się na jedzenie.. ale wytrzymamy ;) A poza tym kolor Twoich włosów bardzo mi się podoba( chyba dlatego,że lubię rudy ;D)
Julia551
26 kwietnia 2013, 07:56Oj kochana rozumiem cię doskonale!Też wpadłam wciąg obżarstwa i pochłaniałam dosłownie wszystko.Pierwsze dni diety okey a przychodzi weekend i zapominam o Bożym świecie.Ale koniec z tym!Teraz ładna dietka i wrócisz do formy;)Damy radę-i pamiętaj o zakładzie;*
streaker
25 kwietnia 2013, 20:35ja zrobiłam to samo..nie przejmuj się! :D jestem z Tobą kochana :* damy radę, musimy zbić nadwyżkę :(
marta0291
25 kwietnia 2013, 19:20Ojoj, obżarstwo to paskudna sprawa, jak już się wpadnie w ciąg... masakra - miałam to samo przez długi czas, a waga rosła... ale skoro ćwiczysz, to będzie ok ;) Kwiecień nie był idealny (mój też), ale maj przed nami. Powodzenia!
laauraa
25 kwietnia 2013, 19:18Ja mam logiczne wytłumaczenie i złagodzenie sprawy! U babci byłaś, babci się nie odmawia jedzenia! :D
kiwi28
25 kwietnia 2013, 19:16będzie dobrze , nie poddawaj się , walcz o wymarzoną figurę i wagę , pozdrawiam :*
green.light
25 kwietnia 2013, 19:08Takie rozpusty do niczego dobrego nie prowadzą, wiem o tym doskonale! Weź się w garść, tak jak ja kilka dni temu i razem osiągnijmy cel! :)
ita1987
25 kwietnia 2013, 18:23Oto nagroda: :-) Mój uśmiech do Ciebie.. Właśnie uszczesliwilas jedna z miliona osób na ziemi... Mnie :-)
ita1987
25 kwietnia 2013, 18:14Aaaaa.. Znalazłaś!!! ;-) ależ Ty jesteś sprytna! Ja szukałam i nawet nie wiedziałam jak to nazwać!;-) bystrzacha! ;-)
roadbumpy
25 kwietnia 2013, 17:354kg więcej to nie tłuszcz tylko woda. Daj sobie tydzień i wtedy się zważ a nie załamuj się. Zjadłaś 10000kcal? to jest 1,5kg więcej więc tragedii by nie było. strasznie dużo ćwiczysz - skąd bierzesz na to czas. masakra