Waga drgnęła - w końcu z tych 74 kg na 73.. WOW.. Ale to już było.. jakieś 1,5tyg temu..
Teraz a teraz jest teraz i nikt nikomu niczego nie będzie wypominał. Mam te parę dni w miesiącu dla siebie i lodów i popcornu... i właśnie nadeszło te parę dni. Z resztą zobaczcie same :
Powoli mierzę się ze swoją hmmmm.. niechęcią? Niemocą? wymówkami... Żeby w końcu K**** zacząć biegać. Ćwiczę.... czasem. Ok grzeszę, podjadam i ćwiczę jak mnie łeb nie boli. Tyle u mnie....
Zdezorientowana..
katinka75
21 lipca 2014, 20:24Dziękuję za miłe słowa:)) U mnie tak samo jak u Ciebie :p Mierzę się z niechęcią do biegania i posiadam, a dziwie się ze nie chudne hahahah
katinka75
16 lipca 2014, 15:38super;) ja też liczę na 'drnięcia' ;p
Chicitaa
16 lipca 2014, 09:53Super :) Powodzenia !