Dzień zaczął się średnio,
rano nie mogłam zwlec się z łóżka (taki sobie dałam wycisk wczoraj)
więc o ćwiczeniu nie było dziś mowy
Za to pogoda taka dziś piękna że zrobiłam dwa godzinne spacerki z córką i umyłam dwa okna więc dzień nie do końca stracony ;-)
Mała śpi M pobiegł kopać w piłkę , a ja siedzę przed laptopem i tak mnie korci żeby coś zjeść .... ale nic trzeba trenować silną wolę zapijam zachcianki czerwoną herbatką jak to nic nie da to pójdę spać żeby mnie lodówka nie zawołała .
Myśli ciągle krążą wokół wagi ( tak bardzo jestem ciekawa czy choć troszkę zeszła w dół , liczę na to że w sobotę na porannym ważeniu na mojej twarzy zagości uśmiech .
tynja
11 czerwca 2013, 23:17Moja starsza siostra już wpadła w taki nawyk, że codziennie rano poświęca godzinę na ćwiczenia. Ja też do tego dąże. :D Pozdrawiam :)