Bez upadku. Zobaczymy jak długo
Od owych trzech dni stołuję się z dietą. Jak dotychczas jadłospis jest w miarę okej. Chociaż trafiają się przepisy chyba dla ciężarnych (pozdrawiam! Drogie Panie ;)) , bo mają tam takie połączenia, że ja nie wiem czy mój zmysł smaku ogarnąłby o co chodzi :) Dieta trafia w moje preferencje związane z różnymi schorzeniami, więc nie muszę się specjalnie męczyć z wykluczaniem produktów i szukaniem zamienników.
Trening jednakowoż jest dla mnie za lekki, jak mniemam miał mnie nie zabić, dlatego było tak mało powtórzeń. A może to ja przywykłam do intensywnych ćwiczeń. Mam wrażenie, że jak się mocno nie zmęczę i spocę,a średnie tętno nie oscyluje wokół 140, to trening nie mogę uznać za zaliczony. Jest też inna opcja i mam po prostu świra. Też tak macie?
Jak w ogóle u Was z siłką? Lubicie chodzić? Ja przyznam, że nie, a najbardziej zniechęca mnie fakt, że potem muszę się z całym majdanem (i mokrymi włosami) telepać komunikacją miejską do domu. Teraz zima, tym bardziej nie chce mi się wystawiać nosa na zewnątrz :D No, chyba że nad morze. To tak.
Reasumując, idzie zima więc ja myślę, że to najlepszy moment, żeby zrzucić te nadprogramowe kg wbrew naturze! Nie, nie będzie leniuchowania! Nie, nie będzie wymówek od treningów! I choć wiem, że będzie ciężko, to jestem dobrej myśli, że zarówno jak jak i Wy osiągniemy satysfakcjonujące rezultaty, a na koniec diety wstawimy foteczki w bikini :D
Pozdrawiam,
D.
marg@rita
13 grudnia 2019, 08:19U mnie jest tak że jak wpadnę w rytm chodzenia na siłkę to potem jest fajnie i to lubię bardzo a przerwa aż mi przeszkadza. No ale obecnie nie jestem w tym rytmie więc jest słabo z tym;) po weekendzie jak już skończę sprawy uczelniane to wracam koniecznie:)
daria177
13 grudnia 2019, 16:34Oj taaak. Wiem doskonale (bardziej: pamiętam) jak uczelnia potrafiła mnie unieruchomić na całe dnie.
filipAA
12 grudnia 2019, 06:57Też uważam że zima to najlepszy czas do rzucania kilogramów w lecie się nie mogę ogarnąć ciągle grile i inne grzesz ki. A w zimie spokój tylko herbatka kocyk i książka.
daria177
13 grudnia 2019, 16:36U mnie najwięcej zła wyrządza piweczko lub winko na plaży wieczorową porą ;)