Hmmm, ciekawe ile razy jeszcze to napiszę. Takich umownych godzin zero było już kilka, a może i kilkanaście. Całe moje wyzwania nie kończyły się kompletną katastrofą, jednak nigdy nie udało mi się dotrzeć (a tym bardziej utrzymać) do wymarzonej wagi 75 kg. Czy tym razem się uda? Nie wiem. Pokornie liczę, że tak.
Tylko co mi strzeliło do łba, żeby ustawić dietę od poniedziałku?! Tzn, ja wiem, to były nadzieje -z gatunku tych "płonnych"- na to, że uda mi się wyczyścić lodówkę do tego czasu i wjadę z nowym jadłospisem i zakupami już w poniedziałek. Guzik prawda. Lodówka na full, jakieś delikatesy kulinarne nagotowane w ilościach, a jakżeby inaczej, jak dla wojska. Tak btw, jeśli jest ktoś chętny na pasztet wegański to zapraszam na priv, ustawimy się na przejęcie dóbr :D Zatem najbliższe parę dni to będzie jedna wielka improwizacja. No, ale jak Gustaw Holoubek sobie z jedną poradził, to co, ja nie dam rady?
Nie pozostało mi nic innego, jak tylko życzyć sobie samej szczęścia i wytrwałości jednocześnie poklepując się po ramieniu i trzymając kciuki. Powodzenia Stara, nie schrzań tego. Znowu.
Za Was, dzielnie walczących, też trzymam kciuki. Mocno. Te u stóp też :)
Pozdrawiam,
D.
marg@rita
10 grudnia 2019, 18:21Powodzenia!! A pasztetem wegańskim nie pogardziłabym :D
daria177
11 grudnia 2019, 13:29Dzięki! Jak kolejny będzie w planach, to Cię uprzedzę ^^
SzczesliwaJa
8 grudnia 2019, 23:34Powodzenia w walce. Wytrwałości przede wszystkim. 😉
daria177
9 grudnia 2019, 08:43❤ dziękuję
ewelina230419
8 grudnia 2019, 23:02Powodzenia
daria177
9 grudnia 2019, 08:43Dziękuję ❤
Dziobass
8 grudnia 2019, 19:34Trzymam mocno kciuki :)
daria177
8 grudnia 2019, 19:52Dzięki i wzajemnie! Każda dodatkowa para zaciśniętych kciuków się przyda :)