Wiedziałam, że przytyłam, ale nie, że aż tyle. Stają rano na wadze i... 58,5kg. Z 6kg przytyłam i to minimum. Zobaczymy co waga jutro powiem, ale zmieniam pasek ad hoc. Bez oszustw. Od kilku miesięcy zabieram sie za dietę, ale widzę, że bez Vitalii nie dam rady się zmotywować. Potrzebuję funkcjonować w sieci. Zawsze jakoś mi pomagało czytanie co inni ludzie tu piszą.
Z dobrych wieści - po pięciu latach w końcu mój mąż dostał przeniesienie do biura w Wiedniu. Znaleźliśmy już dom, w najbliższym czasie podpiszemy umowę kupna i jak tylko babeczka nam go zwolni to przeprowadzamy się do Austrii. Życie się zacznie.
Niestety jestem załamana moją perspektywą pracy, ale o tym innym razem.
ognik1958
28 marca 2022, 18:39Wiesz ....trza było jak ja zliczać codziennie KALORIE ćwiczen i JADŁA by było tego w bilansiku" tak po wsiem" te parek tysi tygodniowo i to😃 oczywizda na minusie jak to sie mówi mądry Polak po szkodzie .....nie mówiąc już bardziej dosadnie ,,przed i po szkodzie mało rozsądny czego oczywizda ci nie życzę ..hmm... wpadnij na moją stronkę😃tomek👍
daemon.next.door
29 marca 2022, 07:45Właśnie zaczynam z liczeniem kalorii, wczoraj wyszło. Do ćwiczeń... chyba muszę jeszcze dojrzeć :P Może mnie w trakcie diety napadni jakaś wena na wysiłek fizyczny, bo tak jak teraz to nie mam na to prądu w organiźmie.
Julka19602
28 marca 2022, 15:47Jak ja Ci zazdroszczę. Do Austrii jeździmy na narty jakoś tak ludzie życzliwi, uprzejmi i nie będzie takich oszołomów w polityce jak w Polsce. Pozdrawiam i powodzenia w nowym miejscu.
daemon.next.door
29 marca 2022, 07:32Hej, dziękuję. Też byłam tam kilka razy na nartach. Ludzie tacy normalni, pragmatyczni, po prostu mówią co myślą. Tylko ten język... jakoś będzie trzeba się nauczyć.