Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 30 i lekkie rozczarowanie...


Dziś dzień ważenia i niestety nie ma się z czego cieszyć. Waga pokazała wzrost o 0,2 kg mimo że jem zgodnie z planem.  :(

Może więc plan mam zły?
A może to te ćwiczenia tak mnie rozbudowują...?

W niedzielę zrobimy zdjęcia porównawcze. Minie wtedy dokładnie miesiąc od kiedy ćwiczę. Mam nadzieję, że foty pokażą choć minimalną poprawę...


Ćwiczę codziennie min, 1h, a często 1,5 h. Na zmianę ćwiczenia skoczne z siłowymi, do tego rozciąganie. Tak przez 6 dni, a w niedzielę 1 h rozciągania, dla regeneracji.

Nie jem słodyczy, nie dosładzam (ewentualnie łyżeczka syropu klonowego raz na kilka dni...), chleb 2-3 razy w tygodniu, w n niewielkich ilościach, dużo warzyw, owoce, ech...
Podliczyłam sobie z ciekawości kalorie, dla spokoju sumienia i wychodzi na to że zjadam od 1200 do 1500 kcal. Może to nie jest mało, ale w połączeniu z ćwiczeniami liczyłam na spadek 0,5 kg na tydzień.

No nic, może za tydzień będzie lepiej? Bo i tak będę się trzymać planu.
Obiecałam sobie ćwiczyć przez 90 dni codziennie i tak będzie!

A moje jedzonko bardzo mi odpowiada, więc tego też nie zmienię.

Jeśli za tydzień też spadku nie będzie, to pomyślę o zmniejszeniu kaloryczności...


Dzisiejsze menu:
- duży banan
- 2 kromki domowego chleba z hummusem z kawałkiem awokado i szpinakiem, 1/2 czerwonej papryki
- kakao z mlekiem sojowym, łyżeczka  syropu klonowego
- może kawa z mlekiem? (zobaczę czy będę miała ochotę)
- cieciorka duszona w pieczarkach ze szpinakiem, kasza gryczana, surówka z czerwonej kapusty
- warzywa pokrojone w słupki maczane w hummusie
- jabłko


Pozdrówki!

A, i w końcu aktualizuję pasek, bo mnie wkurza zamiast motywować...



  • soualmia

    soualmia

    7 lutego 2013, 10:10

    efekty na pewno przyjdą ;) praca zawsze daje efekt tyle tylko że czasem wcześniej a czasem później ;)

  • sugarfreelady

    sugarfreelady

    6 lutego 2013, 17:25

    wow...90 dni ćwiczeń! trzymam kciuki...sama chciałabym mieć taką motywacje;p i czekam na zdjęcia!

  • KOPIKO

    KOPIKO

    5 lutego 2013, 20:59

    zdjęcie porównawcze to dobry pomysł, ćwiczysz więc tłuszcz jest wypierany przez mięśnie a one też waża. Czasami waga nie jest odziwerciedleniem chudnięcia a zmiana centymetrowa. Nie załamuj rąk, nie zmieniaj kaloryczności i rób swoje :) trzymam kciuki :))

  • 1sweter

    1sweter

    5 lutego 2013, 09:53

    ej no... nie zmniejszaj kaloryczności bo to na pewno wynik ćwiczeń... Hanka.... no przecież mięśnie ważą! wiem to po sobie... Ty się lepiej zmierz tu i tam... zobaczysz że będą dobre wyniki.. widziałam w piątek... w tej kiecce wyglądasz po prostu odjazdowo! szczuplusieńko... cudnie! laseczka jak się patrzy... :o))

  • VeganGirl

    VeganGirl

    5 lutego 2013, 00:07

    Ja bym nie zmniejszała kaloryczności, myślę, że zastój może być spowodowany przyrostem mięsni, wodą w organizmie. Chyba musisz sobie dać czas. I z tą elastycznością mięśni, to się całkowicie zgodzę, że daje nam młodość. Chciałabym ćwiczyć jogę jak najdłużej się da. A Ty dawno temu zaczełaś przygodę z jogą?

  • prostota

    prostota

    4 lutego 2013, 19:40

    Na pewno nie zmniejszaj kaloryczności - poniżej 1200 kcal to już głodówka. Daj organizmowi czas na "ruszenie". Postaraj się nie podłamywać i na pewno waga zacznie spadać! Trzymam kciuki :)

  • koralina1987

    koralina1987

    4 lutego 2013, 11:59

    czekam na zdjęcia, bo jak widze po sobie to waga może płatać figle a efekt jakiś tam jest, może nie oszałamiający ale jednak zawsze bardziej w stronę FIT niż FAT :) pozdrawiam!

  • zumbowiczka

    zumbowiczka

    4 lutego 2013, 11:53

    Nie martw się ! Spadło ci tak mało tylko dlatego, że ćwiczysz :) Budujesz mięśnie, a one są 3 razy cięższe niż tłuszcz :) Zmierz się, wtedy zobaczysz prawdziwą różnice :D

  • grubasek266

    grubasek266

    4 lutego 2013, 11:52

    Może masz złe proporcje B/W/T? (Białko/Węglowodany/Tłuszcz) W Twoim menu strasznie mało białka jest.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.