Jak ja nie lubię marudzić! No ale niestety waga ciągle na mnie pogniewana. Tylko nie wiem o co...
Znów pokazała lekki wzrost. Jeśli podczas niedzielnego ważenia nie będzie spadku, zmienię jednak strategię i obetnę nieco z kaloryczności. Zmniejszę na 1200 kcal.
Na dietach warzywnych waga tak szybciutko spadała w dół, a teraz nie chce. Niby rozum wie, że to nie waga się liczy, ale efekt wizualny, ale ja widzę siebie w lustrze codziennie, więc efektu nie dostrzegam. W dodatku spodnie w udach jakby pociaśniały... Ech.
Z tego wszystkiego po lekkim śniadaniu zeżarłam jeszcze banana i garść nieplanowanych migdałów. Na szczęście w porę się opanowałam i poszłam ćwiczyć. Dziś tylko rozciąganie było w planie - i dobrze, bo na inne nie mam siły i ochoty. Nawet R. widzi, że lekko z sił opadłam.
Z resztą kto by nie opadł. Ćwiczę codziennie, pot się leje, wczoraj do tego łyżwy, a przedwczoraj sauna, a dziś idę masować. Ruszam się przecież...
Byle do niedzieli.
I jeszcze ten cholerny tłusty czwartek. I zjem tego cholernego pączka!
No dobra, prawie...
Postanowiłam upiec sobie a`la pączki z mąki razowej, bez tłuszczu, lekko słodkie. Właściwie a`la pączka, sztuk - 1. Tak będzie najbezpieczniej.
Idę poczytać Fuhrmana. Może mnie nieco podbuduje.
No to do poniedziałku, bo wcześniej pisać nie zamierzam.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
prostota
10 lutego 2013, 20:20Wegański raj jest nieco dalej, bo w Berlinie :) W Poznaniu jest jedna stricte wegańska knajpa. Poza tym dużo lokali oferuje mleko sojowe, kilka wegańskie ciasta i desery - wszystko jest kwestią popytania się. A Wy macie lody Giuseppe dostępny cały rok - zazdroszczę!
bezcukrowa
10 lutego 2013, 13:24nie mam wyjscia i raczej sie nie wyprowadze, ale wierze że będzie dobrze:) ej, może zmień troche z węglowodanowy tryb jedzenia na białkowy zeby rozruszac metabolizm?
KOPIKO
8 lutego 2013, 13:12Haneczko, sloneczko :) Waga to nie jest jedyny wskaxnik spalania tłuszczu, już napewno wiesz o tym. Brak energii to koncówka zimy, głowa do góry, dni coraz dłuższe, częściej wychodzi slonko Bedzie dobrze, uśmiechnij się :))
koralina1987
8 lutego 2013, 12:28hihi jak sie to czyta to sie czlowiek smieje, gorzej jak sie jest w tym czasie furii z takim panem w jednym pokoju :) moj to dzisiaj pokazał swoje różki w pracy, pol firmy sie zleciało jak walił piescia w biurko....stałam z lekka zażenowana bo ani to moja, ani jego wina, no bywa coś sie psuje nawet prostoz salonu auto potrafi sie zepsuc. No ale ileż on się nagada....a jak już słyszę to jego sapanie i specyfinczy ton głosu to mnie nosi....na serio mu kiedys zyłka pęknie i juz sie nie bedzie denerwował, ale tak jak mowisz czasami to go taka pierdola wkurzy ze nawet bym sie nie spodziewała - ostatnimi czasy kot uciekający do kotlowni, a ze moj maz jest zawsze spozniony, bo przeciez nie mozna wstac jak budzik dzwoni tylko drzemke sie wciska do oporu to pozniej wszystko szybko, a kot jak to kot, akurat widzi drzwi otwarte to sobie wejdzie i hycnie na polki pod sufitem ze sie go sciagnac nie da, a ze w kotlowni jest mala dziurka ktora moze wyjsc na dwor to staramy sie go tam nie zostawiac, no i codziennie rano slysze LOLEK KURRRRWAAAAAA ;) no i jak tu ich nie kochać :) hihi
Ona31
8 lutego 2013, 00:30nie lubię się wymądrzać, ale...1)jeśli ćwiczysz to się raczej mierz, nie waż (sama się ważę, ale bardziej wierze cm;)), 2) proponuję jeść więcej,a nie mniej. Organizm jest zmęczony,( wiem po sobie) i być może przestawił się na ,,tryb" oszczędzania, stąd zastój :))
VeganGirl
7 lutego 2013, 18:13Rozumiem, że waga może lekko podłamać, niestety. Może rzeczywiście wprowadź jakieś zmiany, albo w treningu, albo jedzeniu, nawet niekoniecznie w obniżaniu kalorii, po prostu jedz coś co będzie nowe dla organizmu, aby zerwać z rutyną. I włącz może jak najwięcej produktów przyspieszających metabolizm: np picie herbaty rooibos z imbirem i korzennymi przyprawami, papryczki jalapeno, czosnek, pieprz cayenne, brokuły, grejpfruty i gruszki ( zamiast bananów) itd. Warto tez przystopowac z sojowymi produktami. Czasem pomaga jakieś małe oczyszczanie, nawet picie skrzypu polnego codziennie, czy soku z cytryny. U mnie np. zawsze stres i słaby sen zwalniają metabolizm. Mam nadzieję jednak, że wkrótce zauważysz zmiany na wadzę, albo to rzeczywiście przyrost dużej masy mięśniowej. Pozdrawiam serdecznie
wilimadzia
7 lutego 2013, 16:03kochana waga nie jest wyznacznikiem sukcesu
koralina1987
7 lutego 2013, 12:16Heh wiem o czym mówisz, ja dzis na wadze zobaczyłam przerażającą liczbę i jutro powiem o tym na spotkaniu z dietetykiem (umowilam sie na takie darmowe badania, pomiary itd. ale jak sie wkurze to moze poprosze o pomoc w zbiciu tych nadprogramowych kg ktore mi przeszkadzają...) brzuch mam plaski, nogi twarde, rece mocne, ale kurna felek nie chce dobic do 70 kg! chyba czas zrezygnowac z silowni, bo to chyba forma cwiczen nie dla mnie .... od marca ruszam na rowerowanie i chyba zamiast silowni wykupie znowu pilates, mimo ze zupelnie mi tam nie po drodze jakos sie zmobilizuje na jezdzenie wieczorne na cwiczenia...zobaczymy co jutro powie dietetyczka
prostota
7 lutego 2013, 10:26Nie zmniejszaj do 1200 kcal! Jadłam kiedyś tyle i nie miałam siły na ćwiczenia, bo było to poniżej mojej podstawowej przemiany materii. Postaraj się jeszcze wytrzymać, nie przejmuj się aż tak bardzo cyferkami na wadze - niewiele mówią o Tobie, a przecież Twój organizm na pewno jest wdzięczny za to, że dostarczasz mu zdrowego jedzenia i porządnej dawki ruchu. Więcej optymizmu :)
marii1955
7 lutego 2013, 10:23Zacznij ćwiczyć co drugi dzień - niech mięśnia regenerują się w między czasie i odpoczywają . Zrób im taki "malutki" urlopik a Ty odzyskasz energię . Duża buzka :)))