Dzień na wariackich papierach, ale na szczęście jutro piątek. Uff
Dieta może nie idealna ale jeszcze się wyrobie.
Moje menu:
1. Kasza jęczmienna na mleku z bananem , migdałami, orzechami laskowymi, daktylami i łyżeczką miodu.
2. Bułka z połówką awokado
3. Bułka z połówką awokado (tak tak, bułka z awokado po raz kolejny)
Minęło duuużo czasu zanim wreszcie doczekałam się krupniku
4. Krupnik
5. Malutki talerzyk z migdałami, słonecznikiem, śliwką i daktylem
Punkt 3 nie jest pomyłką. Nie zdążyłam rano nic innego przygotować no i chwyciłam bułki i awokado. Jeszcze muszę popracować nad tym, coby wcześniej planować/przygotowywać dania. No i z wodą kiepsko. Nie pije zbyt dużo a to duuuży błąd. Poprawię się.
Nie ćwiczyłam nic, jako że moja praca jest jak siłownia. Ciągle się schylam, biegam, dźwigam, podnoszę, podrzucam, podsadzam itp. Ogółem urwanie ...głowy:)))
Pozdrawiam wszystkich g.