Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2 dzień


Parowar kupiony :) dokładnie taki:






Miałam go wczoraj już wypróbować bo znalazłam przepis na pulpeciki rybne ale wróciliśmy dość późno więc musiałam wczoraj sobie odpuścić. Dlatego musiałam zjeść jakiś błyskawiczny obiad: WARZYWA NA PATELNIĘ + 1 jajko sadzone.

Dziś już na spokojnie mogę sobie te pulpety przyrządzić

Na śniadanie dziś jogurt naturalny z ziarnami zbóż,

II śniadanie to
bułka z ziarnami dyni z wędliną drobiową i pomidorem,

obiad to 3 pulpety rybne + mieszanka warzyw na patelnię, wszystko zrobione w parowarze
( przepis na pulpety znalazłam na kotlet.tv )





podwieczorek to 2 małe jabłka,

kolacja to twarożek z ananasem.

Śniadanie było o 8:30 więc będę robiła sobie takie około 3 godzinne przerwy między każdym posiłkiem.

Przyznam szczerze że lubię ten stan tych pierwszych dni diety gdzie mam pełno zapału  mogłabym góry przenosić. Zaraz będę kończyła kawkę, odczekam więc z 20min i zabieram się za trochę ćwiczeń. Nie będę się rzucała na głęboką wodę z tymi ćwiczeniami bo pewnie tylko się zniechęcę gdy będzie ich zbyt dużo na początku. Bardzo chciałabym zacząć biegać ale ogromnie się wstydzę. Wiem że to głupie i nie powinnam się przejmować ale jednak jest to bariera której nie mogę póki co przezwyciężyć.

Na początek:

- 50 brzuszkow - zaliczone
- 50 przysiadów
-  zaliczone
- 50 skłonów w przód
- zaliczone

No i chciałabym się ogromnie pochwalić. Wczoraj wieczorem mój facet stwierdził z moim bratem że jadą na KEBABA albo PIZZE, namawiali mnie mówiąc że najwyżej zacznę się odchudzać od następnego dnia. Mimo iż wczoraj był mój pierwszy dzień to w sumie nie byłoby aż tak bardzo szkoda wysiłku jaki włożyłam bo tak naprawdę tego wysiłku wielkiego nie było. Jednak powiedziałam sobie że już na zawsze pozostanę gruba skoro będę sobie mówiła że jeszcze zgrzeszę tylko dzisiaj a jutro już będę się pilnować.
Znalazłam w sobie siłę i powiedziałam że nie będę jadła żadnego kebaba ani pizzy i jak chcą to niech sobie jadą. No więc oni pojechali a ja położyłam się z synkiem już do łóżka i oglądaliśmy bajki. Po jakimś czasie przyszedł mój facet z kebabem i frytkami jakby do cholery nie mógł zjeść na miejscu tylko to dziadostwo wziął sobie na wynos. Jednak byłam silna i mimo iż pachniało cudownie to byłam twarda

Tak teraz dochodzę do wniosku że przecież mogę sobie zrobić zdrowego kebaba, bez frytek ma się rozumieć ( jakoś da się przeżyć ). Wystarczy pokroić drobno pierś z kurczaka, posypać przyprawą do kebaba/gyrosa i podsmażyć na łyżce oliwy z oliwek. Do tego jakaś surówka z pekinki, pomidora i ogórka i KEBAB jak znalazł idealny dla mnie  

Znów się dzisiaj nie zważyłam bo w markecie ''nie dla idiotów'' nie mieli baterii V9 do mojej wagi. A że dziś TRZECH KRÓLI to sklepy pozamykane. Może później wyśle swojego kebabo-żerce na stację benzynową po taką baterię a co... za wczorajszy wieczór niech teraz leci i szuka tego czego potrzebuję



 
  • mami30

    mami30

    6 stycznia 2014, 18:44

    Gratuluje, ze nie dalas sie zlamac! Trzymam kciuki :)

  • ptrebacz

    ptrebacz

    6 stycznia 2014, 17:11

    Również życzę wytrwałości, gratuluję silnej woli :)

  • robaczki2

    robaczki2

    6 stycznia 2014, 13:19

    trzymam kciuki:) ja dziś mam 1 dzień. Zrezygnuj z brzuszków na rzecz Mel B - efekty dużo większe:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.