Ciąg dalszy mojego "wzięcia się za siebie". Zaczęłam dobrze, kilka miesięcy temu, rozkręciłam się od zeszłego miesiąca, a teraz atakuję pełną parą. ;-) Po tym jak podciągnęłam spodnie, w które wcześniej ledwo wchodziłam, tuż pod biustem stwierdziłam, że jest super i pora na odważniejszy cel.
Grudzień to czas imprez, które są znane w dużych firmach jako Christmas Party. To są imprezy tuż przed świętami. Panie wbijają się w ładne kiecki, a panowie w eleganckie garnitury. Czy można sobie wymarzyć lepszą okazję na "premierę" nowej sylwetki? :-)
Czyli oficjalnie - grudzień 2014 to deadline dla momentu, w którym będę wyglądać jak człowiek. Nie myślę od razu o pozbyciu się 100% nadbagażu, no ale co najmniej 80% już będzie mile widziane. Oczywiście nadbagaż będzie wciąż mierzony w rozmiarach a nie w kilogramach. Mam określony docelowy rozmiar.
Przy tej okazji, żeby się jeszcze bardziej zmotywować, zaczęłam przeglądać strony z kieckami. No i sieciówki to jest dramat. Nie mówię o rozmiarze, ale te rzeczy są po prostu przeciętne (nie mówiąc o jakości materiałów). Postanowiłam więc zaszaleć i poszukać kiecki jakiegoś polskiego producenta - ze względu na lepszą jakość. Weszłam więc sobie na stronę http://www.kupujepolskieprodukty.pl/search/label/o...
Na tej stronie są polscy producenci odzieży od a do z oraz opisy kilku z nich. Upatrzyłam nawet kilka fajnych a do tego niedrogich rzeczy. :-) Zainteresuję się tematem bliżej końca listopada, na razie już wiem, że to dobry pomysł. :-) Następny krok po pozbyciu się nadbagażu to poszukiwanie własnego stylu.
PS. Się rozszalałam z wpisami w ten weekend... ;-)
czarnaowca001
21 września 2014, 16:18Dzięki :-)
kwiatlotossu
21 września 2014, 15:11Do odważnych świat należy:-) życzę powodzenia i ładnej kiecki na christmas party:-)