Siedząc sobie na chorobowym w domu, dopiero zdałam sobie sprawę, że Vitalia wprowadziła nowość - Wyzwania. :-) Fajny pomysł! Tylko że akurat ja nie mogę rzucić swojego wyzwania, bo ma ono charakter liczby rozmiarów, a nie da się wpisać takiej opcji. Można by wprawdzie wpisać pod "ilość" ale głupio by wyglądało w rozpisce, bo ilość się odnosi do -krotności, np. danego ćwiczenia.
Moje wyzwanie odchudzeniowe, które patrząc na postępy, jest całkiem realne - to przynajmniej 3 rozmiary w dół do końca sierpnia. :-) Bez głodzenia się i bez sztucznych "wspomagaczy": dobra, zbilansowana dieta i dużo ruchu tj. jazda na rowerze, ćwiczenia z płytą, bieganie (czy raczej przygotowanie do biegania). No i myślę też o przebiegnięciu (nie przetruchtaniu i nie przespacerowaniu ;-)) 10 km, ale to w okolicach września-października.
Tak się martwiłam, że przez to ciężkie przeziębienie będę musiała zrezygnować z treningu, ale widzę, że nawet ono mi służy - nie mam apetytu i wmuszam w siebie jedzenie. A poza tym nie chce mi się go przygotowywać. ;-) Więc tego, czego nie udało mi się zbić za pomocą sportu w tym tygodniu, zbiję poprzez dietę - i też jest git. :-D
deemcha
15 lipca 2014, 20:15o podoba mi się to wyzwanie, ja też założyłam sobie, że nie patrze na kg, na cm tylko na rozmiary :D
czarnaowca001
15 lipca 2014, 23:47Super, może będzie nas więcej :-)
czarnaowca001
15 lipca 2014, 13:30Nie przyznam się co do rozmiaru, ważne że to o co najmniej 3 rozmiary za dużo dla mnie. ;-) Dziękuję za kciuki i również życzę powodzenia. :-)
brukselka!
15 lipca 2014, 11:543 rozmiary, fajne wyzwanie. Jaki teraz nosisz? Fajny pomysł. Ciekawe, czy mi by się to udało. :D
Babcia.Weatherwax
15 lipca 2014, 11:40Ja się zapisałam do paru, ale one w sumie się pokrywają, tzn jednocześnie zaliczam i czas i np liczbę spalonych kalorii:) 3 rozmiary to sporo, ale trzymam kciuki:)