Tzn. mój pulsometr. ;-) Dziś pierwszy raz miałam go na sobie (to cud, że objął mnie ten pas, który dodają do pulsometru - i mogłam oddychać). Super działa, za to instrukcja do bani - niczego mi prawie nie wyjaśniła. No cóż, może za mocno rozjaśniłam włosy, w końcu kolor nazywa się "jasny blond popielaty". ;-)
Przetestowałam również ciężarki - pierwsze profesjonalne, które kupiłam. Kurczę, to tylko po 1kg a czuć było w rękach. Chcę spalić ten tłuszcz na rękach i trochę je wzmocnić.
Zostały jeszcze do wypróbowania buty i spodnie - to w najbliższym tygodniu. Bluzkę niestety pomyłkowo kupiłam za małą (Owca, nośże ty ze sobą okulary na szoping) i żeby dobrze w niej wyglądać muszę jeszcze zgubić parę kg.
Co do samych dzisiejszych ćwiczeń - niezbyt mi się ćwiczyło przy @ (na szczęście już minęłam półmetek), a dodatkowo zobaczyłam, jak mało spaliłam z płytą z Neeną i Veeną. No ale to w sumie płyta, z którą zaczynałam, wiadomo że jest dla początkujących. Przy aeroboksie wyniki powinny być inne.
No cóż, aby do przodu. ;-)