Cześć Dziewczyny!
Jestem Agnieszka i mam 26 lat. Jestem nowa, ale stara (już kiedyś miałam tutaj konto). Kiedyś byłam ponad 10kg lżejsza! To było 6 lat temu, ale wierzę, że uda się to powtórzyć. Ale najpierw krótko o mnie i mojej historii.
Za dwa tygodnie będą 3 lata odkąd opuściłam Polskę po zrobieniu inżyniera. Uciekałam od pracy w KFC, słabych zarobków, trochę od rodziny i od małego miasteczka, gdzie niestety miałam łatkę, gdzie ludzie szybko oceniali. Czasem czuję ucisk w klatce, kiedy myślę o tej mentalności, gdzie jako dziecko czy nastolatka byłam pod wpływem takich komentarzy i nienawiści. Rzuciłam się na głęboką wodę i po znalezieniu tutaj pracy, w … uwaga, fast foodzie! Postanowiłam, że zrobię studia. Studia, które kosztowały mnie wiele nerwów, stresu, nieprzespanych nocy. Do tego doszło pierwsze poważne rozstanie i BUM! Tutaj jestem, z nadwagą po zajadaniu stresu.
Ale coś się zmieniło. 1 kwietnia (nie, to nie prima aprillis) otrzymałam tytuł Master of Science, tutaj w Niemczech. Wcześniej zawsze pracowałam (rodzice nie pomagali, utrzymywałam się sama), nie miałam na nic czasu, poza studiami, pracą i trochę życiem towarzyskim. Od 1 kwietnia jestem wolna, zostaje tylko odbębnić 40h tygodniowo. Co to jest, w porównaniu do 60-80h tygodniowo (studia + praca)? Do tego wczoraj szef powiedział mi, że od dziś 100% praca z domu. Zauważyłam, że mam bardzo dużo wolnego czasu i zrozumiałam, że tak, to jest ten czas, żeby zacząć. Zacząć walczyć o samą siebie, o tę wersję mnie, która do mnie pasuje. Uwierzcie – ja jestem wojownikiem. Te ciało, które teraz mam – to nie ja.
Mój chłopak powiedział, że mam zacząć i on mnie będzie wspierać, jeśli to to czego chcę. Zaczęliśmy z treningami z youtube po mojej obronie. Od 1 maja chcę zacząć ćwiczenia siłowe (interesujący wydaje się epic Caroliny G. – niestety siłownie nadal zamknięte) plus deficyt kaloryczny. Zaczynam z wagą 78kg +/- przy 167m. Żeby poćwiczyć język polski pisany (w pracy i domu posługuję się niemieckim, tylko z rodziną i przyjaciółmi z Polski czy z Polkami tutaj porozumiewam się po polsku). Język jednak zanika, gdy się go nie używa, dlatego chcę moją drogę odchudzania opisywać.
Od 1 maja zaczynam. Odzyskam starą siebe. Proszę o zaproszenia do znajomych i wsparcie. Pomiary i plan treningowy oraz dietetyczny opublikuję 1 maja.
Pozdrowienia,
Agnieszka
Nikalaka
1 maja 2021, 01:20Super, trzymam kciuki dasz radę :)
Czagi
1 maja 2021, 08:54Dziękuję!
kasiaa.kasiaa
30 kwietnia 2021, 05:40Hej, życzę Ci powodzenia, na bank Ci się uda 😊 Mam jeszcze pytanie odnośnie języka, bo to mnie zawsze ciekawiło, śmieszyło już sama nie wiem 😉 Piszesz, że po 3 latach zapominasz nasz język, bo mało go używasz. Ja chyba tego nie ogarniam. Dziwiłam się moim koleżankom, które wyjeżdżały za granicę i gdy się spotykałyśmy po jakimś czasie, one mówiły.."hmmmm jak to jest po Polsku?, hmmm nie pamiętam tego słowa"... Dla mnie to dziwne, może Ty mi wyjaśnisz 😊😉
kasiaa.kasiaa
30 kwietnia 2021, 16:33Ja miałam bardziej na myśli moje koleżanki 😂😂😂 Jedna po 3 latach a Angli na piwku w Polsce waliła po angielsku. Jak zwróciłam jej uwagę, to stwierdziła, że zapomniała wielu słów 😂😂
Czagi
1 maja 2021, 09:06Myślę, że problem jest taki, że niektóre słowa różnią się w różnych językach albo nie są w ogóle używane. Przykładowo: po niemiecku, kiedy kończę pracę mówię kolegom "schönen Feierabend" (miłego końca pracy, a dosłownie: miłego uroczystego wieczoru). :D Po polsku tak się nie mówi. Jeszcze lepszy przykład: "ich habe Hunger" - jestem głodna (po niemiecku dosłownie: mam głód). Kiedy rozmawiam z mamą i mówię "mamo kończę, bo mam głód", to ona śmieje się, że tak się nie mówi. :) Myślę, że przez to jak skonstruowany jest język, którym człowiek posługuję się na codzień, zapomina się nie tylko pisownię, ale też utarte słowa. Ale mogę się mylić, bo nie jestem lingwistką, to moja osobista teoria. :) Dziękuję za wparcie!
Czagi
1 maja 2021, 09:08A co do @typ.jablko - ja wstydziłabym się pisać takie komentarze ociekające jadem drugiej osobie. :) No ale niestety jak człowiek jest nieszczęśliwy, to musi się gdzieś rozładować. :DDD
kasiaa.kasiaa
1 maja 2021, 09:16Ja rozumiem, że słowa się różnią, styl wypowiedzi i slogany. Nie rozumiałam faktu i nie rozumiem nadal tego że, naszym językie posługujemy się wiele lat. A tu nagle po 3 czy 4 latach "zapominamy" 😉🙂 Oczywiście w głębi wiem, że moje koleżanki.zwyczajnie chciały zabłysnąć. Jednak ja jestem taką dziwną osobą, że na mnie nie zrobiły wrażenia, wręcz mnie to rozśmieszyło. Powiedziałam jednej o tym, bo lubię szczerość, obraziła się 😕 No trudno 😉 Udanego weekendu 😊
Berchen
1 maja 2021, 09:40i tak i nie - napewno okreslenie zapomina moze byc zrozumiane zle. bo doslownie nie jest to zapomnienie na amen. Po 16 latach w De, w pracy i w domu z partnerem rozmawiam po niemiecku i tej jedynym kontaktem z polskim jest telefon z corka i Vitalia nie zapomnialam jezyka. Jednak tak jak dziewczyny pisza mam czasem problem zeby po polsku wyrazic to co chce powiedziec po niemiecku, bo okreslenia nie pokrywaja sie slowo w slowo, idiomy sa czasem trudne do przelozenia i nie oddaje tego samego co by sie chcialo powiedziec. Uciekaja slowa i trzeba sie zastanowic, ale w druga strone tak samo , czasem opowiadam cos mojemu i wkurzam sie bo brakuje mi niemieckiego okreslenia, po znalezieniu okazuje sie ze w sumie je znalam ale jakos nie moglam na szybko przypomniec. Nie zawsze jest to szpanowanie , bo akurat na tym mi nie zalezy. Nie znosze natomiast jak ludzie pracujacy sezonowo poznaja trzy slowa na krzyz i uzywaja w Polsce ich spolszczonych form.
Czagi
3 maja 2021, 09:33Być może źle się wyraziłam - ja nie zapomniałam języka, tylko zauważyłam, że czasem właśnie brakuje mi słów i nie mogę wyrazić, tego co chcę po polsku. :) No i najgorsze, że czasem zdarzają mi się błędy ortograficzne, co kiedyś było nie do pomyślenia, bo czytałam bardzo dużo książek itd. :)
kasiaa.kasiaa
3 maja 2021, 09:57Ha, z tymi błędami to nie tylko Ty masz problem, chyba 90% społeczeństwa. Sama łapię się na tym, że muszę sprawdzać jak pisze się jakieś słowo 😬 A w sumie czytam książki, a to miało pomagać 😉😊 Miłego dnia 😊
Marcioszynka
29 kwietnia 2021, 21:31Hej! Mamy ten sam wzrost i też zaczynałam z 77-78kg:) Wspaniale, że partner Cię wspiera - to bardzo ważne! Życzę powodzenia :)
Czagi
1 maja 2021, 09:10Dziękuję!
Mirin
29 kwietnia 2021, 18:31Cześć Agnieszka, powodzenia! A jakbyś chciała pogadać zapraszam do grupy Razem ku zdrowiu i kondycji
Czagi
1 maja 2021, 09:12Dziękuję, już dołączam - motywacji nigdy za wiele :)