Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień mięśnia


Dziś podobno dzień pisarza, ale ja ogłaszam dzień obolałego mięśnia. Którego? zapytacie. Każdego - odpowiem, bo każdy mnie boli po trzech dniach ćwiczeń. Choć jak znam życie, nasza sadystyczna instruktorka wymyśli w poniedziałek coś, co mi znów przypomni o nowych, nieodkrytych jeszcze mięśniach. Gdyby nie endorfiny, które mi aż uszami wychodzą oraz stary dobry ibuprom (dziś nasmarowałam maścią przeciwbólową uda, bo ledwo łażę) to pewnie bym zwątpiła. A tak, to z niecierpliwością czekam na poniedziałkowe zajęcia;)

Wklejam zdjęcie przedstawiające mój dzisiejszy lanczyk. Osobiście pieczona papryka na świeżym brie... Mniam.

  • agnes315

    agnes315

    4 marca 2016, 11:10

    śniadanko bardzo smakowite mniam! Ja chodzę od dwóch lat na aqua-gym ale powiem Ci, że wcale mnie nie bolą mięśnie, podczas gdy po zwykłym dniu sprzątania w domu trzy dni chodziłam, jakby mnie ktoś porządnie olał i tak sobie myślę, czy te ćwiczenia coś mi w ogóle dają?

  • angelisia69

    angelisia69

    3 marca 2016, 16:55

    uwielbiam pieczona papryke,choc rzadko robie.To trening musial byc intensywny skoro takie skutki uboczne :P ale efekty nnapewno sie pojawia jak bedziesz regularna.Powodzenia

  • Rayen

    Rayen

    3 marca 2016, 15:10

    Pieczona? Nigdy bym na coś takiego nie wpadła. :D Dzięki za pomysł ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.