Dziękuję Porzeczko! Ale reszta Pań jakoś się nie kwapi, a tu człowiek w obliczu niedzielnej porażki dietetycznej chciałby słowo dobre usłyszeć...
Dziecko leniwie ogarnia swój pokój, w nagrodę (i w ramach odstresowania mamusi) jedziemy na rowery. Za pół godziny! Strzeżcie się kalorie! Zostaniecie spalone co do jednej. Na przykład wy z czekolady z orzechami, albo wy tam z wafelka z kajmakiem. A i tamte z puree z masełkiem. No i wczorajsze dobre, bardzo dobre, z pewnością nieszkodliwe z wina...
Trzeba z honorem pożegnać tydzień. Spłaszczaj się kobieto! Zwłaszcza oddolnie. Góra może zostać;)
elkati
9 maja 2010, 18:47za mało nas do wspierania??? Ja wspieram, wspieram... na całego!!!
kluska79
9 maja 2010, 18:34No to ja już lecę i niose ze sobą wór WSPARCIA!!! :) Mam nadzieje,że pomoże choć troszkę :) Ja też nie dawno miałam Wielką Ogromniastą PORAŻKĘ :( ale powoli (tzn.od 2 dni) zaczynam się z niej wygrzebywać:) Rowerek dobra rzecz kalorie UTŁUCZE!! i będzie lepiej. ...Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałosci...