Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4.


Centymetry niby idą w dół.. Ale to nie jest dla mnie wyznacznik.. Wystarczy przecież, że zmierzę się w odrobinę innym miejscu.. Waga praktycznie stoi, a dziś nawet urosła, pomimo ćwiczeń, diety, przestrzegania pór i wielkości oraz jakości posiłków. 
Pierwszy kryzys?
 Nie minął nawet miesiąc odchudzania. Dlaczego nie potrafię sobie wytłumaczyć racjonalnie, że to nic takiego, żeby się nie poddawać, żeby brnąć do przodu za wszelką cenę, a rezultaty przyjdą wcale nie tak wolno, a już niedługo... 

Mam niezmierną ochotę powrócić to codziennych rytuałów codziennego ważenia się oraz niezbyt zdrowego sposobu odchudzania....:/ 
Ciężko jest walczyć tak zupełnie samotnie... :(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.