Pierwszy kryzys?
Nie minął nawet miesiąc odchudzania. Dlaczego nie potrafię sobie wytłumaczyć racjonalnie, że to nic takiego, żeby się nie poddawać, żeby brnąć do przodu za wszelką cenę, a rezultaty przyjdą wcale nie tak wolno, a już niedługo...
Mam niezmierną ochotę powrócić to codziennych rytuałów codziennego ważenia się oraz niezbyt zdrowego sposobu odchudzania....:/
Ciężko jest walczyć tak zupełnie samotnie... :(