Witam!
Nazywam się Ola i mam 20 lat. Mam 169 wzrostu przy wadzę ok 86 kg. Z nadwagą zmagam się od 4 lat. Raz chudłam, później tyłam i tak przez 4 lata moja historia się powtarza. Ciągle chcę coś zmienić, tylko w pewnym momencie brakuję mi motywacji. "Walczę" od poniedziałku. Jednak dzisiaj, po tym jak tata rzucił mi kolejną uwagę na temat mojej wagi (robi to ilekroć nadarzy się okazja), miałam ochotę po tym jak wyszedł rzucić się na jedzenie. Rozbeczałam się totalnie, bo wiem że ma rację, że mój tyłek jest duży i sama sobie na ten wielki tyłek zapracowałam.
Ale to tak boli kiedy bliska osoba rani cię słowami...
Postanowiłam, że muszę poszukać wsparcia i pomyślałam o vitali. To tutaj dziewczyny dodawały tyle otuchy i wsparcia, że udało mi się zrzucić 10 kg. Niestety wszystko wróciło, ale chcę zacząć od nowa. Skończyłam szkołę, czeka mnie jeszcze egzamin zawodowy w czerwcu i oczekuję na wyniki z matur, a potem zobaczymy.
Walczę od 4 lat z napadowym jedzeniem. Po prostu często jest tak, że mimo że nie chce mi się jeść, to coś mnie "popycha" do obżerania się! Czy któraś z was sobie z tym poradziła? Można to opanować? Bo niestety woda i silna wola nie wystarczają....
Jeżeli chodzi o jedzenie to jem 4-5 posiłków dziennie. Staram się jeść mniej smażonego, chodź uwielbiam wszelakie placuszki i nie mogę z nich zrezygnować! No i woda ok. 1,5-2 l dziennie.
Jeżeli chodzi o sport, to uwierzcie, że nienawidzę ćwiczyć dywanówek. Mam kilka gigabajtów filmików zaczynając od Jilian, przez Mel B, Tiffani (...) a kończąc na Ewie Chodakowskiej. Wszystko fajnie, tylko takie ćwiczenia nie sprawiają mi takiej radości jak np. rower, kijki, stepper, czy bieganie. Aktualnie stepper muszę sobie naprawić, a do biegania mam zamiar powrócić wraz z poprawą pogody, która jest okropna! Ćwiczyć zamierzam ok. 5 x w tygodniu.
I wreszcie muszę zacząć używać baniek, które od tak dawna leżą i się kurzą
A oto zdjęcia wieloryba. Pierwszy raz postanowiłam wrzucić swoje zdjęcia. Boję się oceny, a wiem, że będzie krytyczna. Wszystko mi się wylewa, a mój tyłek to masakra. O nogach nie wspomnę... i te boczki i ręce jak balerony...
A moje wymiary:
Szyja | cm | 34 cm | 34 cm | 0 cm | ( 0 % ) |
Biceps | cm | 34 cm | 34 cm | 0 cm | ( 0 % ) |
Piersi | cm | 100 cm | 100 cm | 0 cm | ( 0 % ) |
Talia | cm | 87 cm | 87 cm | 0 cm | ( 0 % ) |
Brzuch | cm | 107 cm | 107 cm | 0 cm | ( 0 % ) |
Biodra | cm | 116 cm | 116 cm | 0 cm | ( 0 % ) |
Udo | cm | 69 cm | 69 cm | 0 cm | ( 0 % ) |
Łydka | cm | 43 cm | 43 cm | 0 cm |
.Rosalia.
30 maja 2014, 15:55Przykro mi się robi, kiedy czytam wpisy dziewczyn, które nie mają wsparcia ze strony bliskich. Moi rodzice zrobią wszystko, żeby pomóc mi schudnąć... Od tego ich mamy, bo takimi tekstami w niczym Ci nie pomoże. Według mnie to świetna motywacja, jak schudniesz, to będziesz mogła mu powiedzieć: Dałam radę! Jeżeli chodzi o te "dywanówki", to witaj w klubie! Ja po prostu nie potrafię w domu ćwiczyć, niestety, pogoda jest jaka jest i muszę się zmuszać do tego typu ćwiczeń, ale liczę, że za jakiś czas w końcu będę mogła wyjść na świeże powietrze. Jeżeli chcesz pogadać, czy coś, zawsze możesz do mnie napisać :) Od tego tutaj siebie mamy :D
dontdoit
29 maja 2014, 15:43Pozbędziesz się trochę centymetrów i zrobi Ci się taka talia, że aż pozazdrościć. Fajne proporcje po prostu masz. Jak piszesz "dywanówki" - nie lubisz ich. Uważam , że lepiej nie lubić dywanówek niż aerobów, które Ty chyba lubisz, więc biegaj, chodź z kijami i co tam jeszcze, bo to jest kluczem (oczywiście przy diecie).
szafirowa94
28 maja 2014, 22:40Świetna decyzja z powrotem na Viatelię dostaniesz tu niezłego kopniaka jeśli będziesz próbowała zwątpić. Co do dywanówek to mam zupełnie odwrotnie, mogę ćwiczyć i sprawia mi to radość, a jeśli chodzi o zażywanie ruchu na świeżym powietrzu cóż trochę się tego wstydzę, ale staram się dużo spacerować. :) Powodzenia!
hulopowiczka
28 maja 2014, 22:25dobrze że tu trafiłaś:) będzie dobrze:) powodzenia:)
Wiosna122
28 maja 2014, 19:50Nie jest zle :)) dużo pracy i będzie sexy laska :D
ruda505
28 maja 2014, 19:49nikt tutaj źle nie oceni Twojego wyg;lądu bo większość osób tutaj ma podobny problem do Twojego :) Z budowy ciała jesteś bardzo podobna do mnie. Ja niestety też miewam napady objadania się ;/ Trudno sobie z tym poradzić, ja zawsze staram się wychodzić z domu lub włączyć gre by przestać myśleć o jedzeniu. Nie zawsze jednak mi to wychodzi. Przeważnie właśnie mam te napady gdy usłysze krytykę (a mój chłopak uwielbia robić sobie żarty z mojej osoby). Ważne że chcesz cos zmienić, trzymaj się tego a będzie dobrze!
NormaJeane
28 maja 2014, 19:463 mam kciuki w walce i zapraszam do znajomych!:)