Hej dziewczyny! Dostałam dziś okres, więc pewnie większość dnia przeleżę w łóżku... A nawet nie wiem kiedy przyszedł, w ogóle nie miałam łaknienia na słodkie, ani się nie obżerałam, jak to zazwyczaj przed okresem bywa... Gdyby nie obliczenia w kalendarzu i bolące piersi, to nawet bym nie wiedziała, że się zbliża. Menu:
10:00 pół sztangielki z masłem i gulaszem angielskim, herbata z cytryną
19:00 ziemniaki z sosem koperkowym (z wczoraj), pierś z kurczaka i ogórek kiszony
Miałam dziś jechać na zakupy z koleżanką, no ale pogoda, mój okres i jej leń się skumulowały i z zakupów nici. Poza tym, nic u mnie ciekawego... Jak się zwlekę z łóżka, to się biorę za sprzątanie, a jak nie, to trudno Lecę czytać trzecią część Greya. Pierwsza była super - ciekawa i wciągająca, druga dużo gorsza, a trzecia jest już całkiem fatalna, no ale z nudów przeczytam w wyrku
CzekoladowaSilje
12 kwietnia 2014, 12:26Oh to extra że takie niefajnie zachcianki przed okresem Ci ustały! ;D Chyba zaczęłaś się dogadywać z organizmem ^.^ A czasem dzień lenia potrzebny, tak jesteśmy zalatani codziennie że nie ma kiedy złapać chwili dla słodkiego odpoczynku... zwłaszcza w czas okresu się należy! Miłego czytania =)