Samopoczucie... zle mi i depresyjnie, chyba trzeba odstawic tabletki.
Fizycznie.... bez formy.
Waga... stabilna.
W pracy.... urlop. Wyrzucili mnie w ramach odbioru godzin. Niech im bedzie. Pourlopuje tez w przyszlym tygodniu i w polowie grudnia i w ostatnim tygodniu roku. Az trudno uwierzyc ze mi sie tyle nadgodzin uzbieralo. Tylko co ja do diabla mam z tym wolnym robic?!
Noc przegadana z L. Ogladalismy noc powyborcza i pilismy. Mietke. Bylo grzecznie.
Kosci zostaly rzucone... to w ramach rzeczy ostatecznych, niech sie dzieje co chce. Chociaz lepiej zeby zadzialo sie po mojej mysli.
shpd01
5 listopada 2008, 19:50Wiesz, gdyby atmosfera w pracy była ok, to pewnie też bym wolała... A po tym wszystkim co usłyszałam i zobaczyłam w poniedziałek i wtorek - pozbyłam się resztek chęci, które miałam...<br>Trzymaj się i pamiętaj w razie potrzeby o Madzi propozycjach - ten jej młotek jest naprawdę świetny ;)
kilarka2
5 listopada 2008, 06:11młotek też mam - postukać w łepek? a w pracy... aby do 16... i tak 5 dni w tygodniu... :*
kilarka2
5 listopada 2008, 05:49klej dla Ciebie, Majka, proszę bardzo ;) posklejaj się nim w całość, bo lubimy, jak jesteś szczęśliwa. Jak nie jesteś, to też Cię lubimy, ale szkoda mi, że się tak rzucasz w swojej duszy. Przytulam :*