to glod. Nie wiem w czym rzecz, ale po wariactwach na rowerku (podobnie jak po basenie) mam napady glodu. Dosc konkretne. I dosc dlugo w czasie trwajace. Przerabialam to pierwszy raz na poczatku wakacji. Minely 3 miesiace i jak sie okazuje wyparlam ta prosta zaleznosc ze swojej pamieci. Potrzebowalam az 24 godzin zeby pokojarzyc fakty. Dobrze ze kolacje moge miec solidna. I chwala Diamondom za to. Bo na zakaz laczenia maki i jaj to mam ochote popsioczyc. Jednak jak mowia madrzy ludzie, nie mozna miec wszystkiego :) Chociaz... dlaczego by nie...
Jak nie ma maki i jaj razem to nie ma nalesnikow (buu), pierogow, kopytek, makaronu (takiego normalnego), ciast, ciasteczek... Ale... no wlasnie, wiedzialam ze cos mi tu nie gra. Przewertowalam ksiazki z przepsiami (sztuk lacznie piec, wszystkie na temat) i posmialam sie, bo tam takie oto kwiatki:
"Danie to nie jest zgodne z zasada D. - w jednym posilku az trzy wysokobialkowe skoncentrowane produkty oraz pieczarki. Jest bardzo pozywne i ciezkostrawne. Ale zgodnie z zasada ze 'zasady sa po to by je lamac' mozna sprobowac. Sprawdzalam - pyszne!" Koniec cytatu :D
Pozdrawiam na glodniaka. Dobrego dnia! :)
Jak nie ma maki i jaj razem to nie ma nalesnikow (buu), pierogow, kopytek, makaronu (takiego normalnego), ciast, ciasteczek... Ale... no wlasnie, wiedzialam ze cos mi tu nie gra. Przewertowalam ksiazki z przepsiami (sztuk lacznie piec, wszystkie na temat) i posmialam sie, bo tam takie oto kwiatki:
"Danie to nie jest zgodne z zasada D. - w jednym posilku az trzy wysokobialkowe skoncentrowane produkty oraz pieczarki. Jest bardzo pozywne i ciezkostrawne. Ale zgodnie z zasada ze 'zasady sa po to by je lamac' mozna sprobowac. Sprawdzalam - pyszne!" Koniec cytatu :D
Pozdrawiam na glodniaka. Dobrego dnia! :)
motylek: 200
rowerek: 45 min
rowerek: 45 min
Desperatka75
10 października 2007, 23:29też bym nie omieszkała nie spróbować! ;-) Pozdrawiam!
ewa20021
10 października 2007, 22:13Dobry cytat :) czasami można pozwolić sobie na łamanie takich zasad :) Pozdrawiam
Asia1511
10 października 2007, 20:45haha, dobry ten cytat, no ale moze i racja, ze raz za czasu cos innego tez sie nam nalezy;) Trzymaj sie i nie daj sie tym napadom, bo troche szkoda tak po spaleniu kilku kalorii uzupelnic ten niedobor nowymi.Pozdrawiam:)
pusiaaa
10 października 2007, 19:39Widzę, że cel osiągnełaś i masz nowy ;-) Jak to zrobiłaś, że schudłaś 30kg? Może udzielisz mi kilku wskazówek, byłabym wdzięczna. Ja dopiero zaczęłam walkę ze swoją wagę i mam nadzieję, że mi się uda dlatego liczę na każde sugestie :D Ach mam pytanko...co to za motylek, to jakieś ćwiczenia? Na czym to polega? Pozdrawiam serdecznie!
kilarka2
10 października 2007, 18:48wróciłam do domu, możesz miauczeć ;) tylko najpierw prysznic i jeszcze jeden posiłek, bo tyle mi na dziś zostało w jadłospisie, 4 posilki zjedzone, zostało miejsce na kartce na ostatni, 5 ;) * a potem wiesz... zęby, światło i siła woli ;)
MachalaB
10 października 2007, 18:24ćwicze ok pół godziny i to jest 1000 razy na każdą nogę. Więcej nie daję rady. Jak udaje ci się machać rowerem 45 min??? Może to obciążenie mniejsze? Albo ja taka słabiutka:)))Kupię sobie tego motylka:))
kalifornia26
10 października 2007, 16:20ja po wypadach nad wode tez tak mam!!glod jak cholera!!milego dzionka zycze i duuuzo sloneczka!!buziale!
bojza
10 października 2007, 15:35Kiedyś jak biegałam na siłkę, a zawsze chodziłam tam wieczorem po pracy to zawsze coś zjadłam przed ćwiczeniami(np. kanapka z czymś, owsianeczka albo jogurcik) nie dużo, ale zawsze coś, potem w domu nie rzucałam się na żarcie. Zobacz może tobie też pomoże!
ako5
10 października 2007, 13:55Chyba mi w końcu na ambicje wjechaas...biorę sie za siebie po raz 1678986543....Pozdrawiam:)))
denzel
10 października 2007, 13:52a pupa Cie nie boli:) jak tam po iglobraniu? limfocyty policzone:P wszystko ok? mam nadzieje ze tak .ja dzis moja kochana wstalam o 5 wiec wpis zrobilam grubo po przebudzeniu:p ale wlasnie mam chyba kryzys na spiocha:)no niestety kawy w domu nie mam skonczyla sie ,wiec ratuje sie zielona...a co do D. probowalam dzis zrobic omlet z samych bialek ...i mleka...moglby wyjsc gdyby sie nie rozpad.i strasznie smierdzial:P
laluna33
10 października 2007, 13:37tylko nie wiem co?marudze i ide do łóżeczka...
Baltona
10 października 2007, 12:46Widziałam, że pytasz o siodełko. A sprawdzałaś we Wrzeszczu, niedaleko Kościoła naprzeciwko torów. Tam jest sklep z rowerami. Albo na allegro, tam jest wszystko.
asej3
10 października 2007, 12:45dziekujemy za zyczenia i Tobie zycze wytrwalosci ja bez pierozkow i kopytek obejsc bym sie nie mogla:) Buziaki
Baltona
10 października 2007, 12:39Dzieciaki potrafią wykończyć. Ale z drugiej strony to Twoje rodzeństwo ma z Tobą dobrze. Dzieciakami się zaopiekujesz, a oni maja czas dla siebie. Powodzenia
radosnaja
10 października 2007, 12:35Ja jak biegałam z rana, by później nie mieć wilczego apetytu(a spalanie na najwyższym poziomie)jadłam przed wyjściem banana bądź piłam w trakcie poweradea zupełnie inaczej.I przemiana lepsza i samopoczucie ;-)W ogóle banan to jest to!;-)
otulona
10 października 2007, 12:14Gdzie szukać? Ja mam wrażenie, że ja mam tyłek na górze obłożony, a na dole kościsty, tam gdzie miednica... Co za anomalia jakaś? I te wnętrza ud - okropność. Motylek jest przyrządem do tej właśnie kwestii? I to co Ty piszesz o motylku to są ilości powtórzeń?! Matko i córko...:))
aganarczu
10 października 2007, 11:38Ja, zeby uchronic sie od napadu wilczego glodu to w kilkanascie minut po cwiczeniach zjadam batonika zbozowego - typu Corny albo jogurt owocowy lub naturalny z lyzeczka dzemu niskoslodzonego. Oczywiscie do tego wszytkiego popijam wode - tak do godziny po cwiczeniach wypijam ok. 1 litra wody samej lub z dodatkiem soku z cytryny lub z dodatkiem 1 tabletki musujacej multivitamina i 1 magnezu. Sprobuj. Serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki.
stanpis1
10 października 2007, 11:24mój DOBRY DUSZKU
Baltona
10 października 2007, 11:23Miłego dnia. Już od dłuższego czasu zachodzę w głowę skąd Ty na to wszystko znajdujesz czas. Pracujesz gdzieś, czy się uczysz?
Kometka81
10 października 2007, 11:15Powiem Ci, że dzięki niej czasem doprowadzam sie do pionu...bo jak sobie pomyślę, że będę musiała napisać, to co zjadłam i będzie mi wstyd...a walczymy w jednej drużynie...to sama rozumiesz :)