to glod. Nie wiem w czym rzecz, ale po wariactwach na rowerku (podobnie jak po basenie) mam napady glodu. Dosc konkretne. I dosc dlugo w czasie trwajace. Przerabialam to pierwszy raz na poczatku wakacji. Minely 3 miesiace i jak sie okazuje wyparlam ta prosta zaleznosc ze swojej pamieci. Potrzebowalam az 24 godzin zeby pokojarzyc fakty. Dobrze ze kolacje moge miec solidna. I chwala Diamondom za to. Bo na zakaz laczenia maki i jaj to mam ochote popsioczyc. Jednak jak mowia madrzy ludzie, nie mozna miec wszystkiego :) Chociaz... dlaczego by nie...
Jak nie ma maki i jaj razem to nie ma nalesnikow (buu), pierogow, kopytek, makaronu (takiego normalnego), ciast, ciasteczek... Ale... no wlasnie, wiedzialam ze cos mi tu nie gra. Przewertowalam ksiazki z przepsiami (sztuk lacznie piec, wszystkie na temat) i posmialam sie, bo tam takie oto kwiatki:
"Danie to nie jest zgodne z zasada D. - w jednym posilku az trzy wysokobialkowe skoncentrowane produkty oraz pieczarki. Jest bardzo pozywne i ciezkostrawne. Ale zgodnie z zasada ze 'zasady sa po to by je lamac' mozna sprobowac. Sprawdzalam - pyszne!" Koniec cytatu :D
Pozdrawiam na glodniaka. Dobrego dnia! :)
Jak nie ma maki i jaj razem to nie ma nalesnikow (buu), pierogow, kopytek, makaronu (takiego normalnego), ciast, ciasteczek... Ale... no wlasnie, wiedzialam ze cos mi tu nie gra. Przewertowalam ksiazki z przepsiami (sztuk lacznie piec, wszystkie na temat) i posmialam sie, bo tam takie oto kwiatki:
"Danie to nie jest zgodne z zasada D. - w jednym posilku az trzy wysokobialkowe skoncentrowane produkty oraz pieczarki. Jest bardzo pozywne i ciezkostrawne. Ale zgodnie z zasada ze 'zasady sa po to by je lamac' mozna sprobowac. Sprawdzalam - pyszne!" Koniec cytatu :D
Pozdrawiam na glodniaka. Dobrego dnia! :)
motylek: 200
rowerek: 45 min
rowerek: 45 min
Kometka81
10 października 2007, 11:08zapomniałam, że z Ciebie ranny ptaszek...ale masz odpowiedź na pytanie...brak posiłku, szybsze spalanie - zgadzam sie...ale spada poziom glukozy zatem wzrasta głód po. Ale jeśli rano zjesz solidne śniadanko, po ćwiczeniach...to zaspokoisz ten wilczy głód, prawda? Najgorzej, to ćwiczyć wieczorem z pustym brzuszkiem i dostać napadu głodu...wtedy można ulec, albo dostać wścieku dupska!
Kometka81
10 października 2007, 10:55czytałam, że powinno się zjeść solidny posiłek z węglowodanami złożonymi na 2 godzinki przed treningiem i to ma zabezpieczać przed napadami głodu. Miłego dnia! p.s. zgadzam sie jak najbardziej z cytatem...zasady są po to by je łamać :D ale tylko czasami :) bo to takie wyjątki potwierdzające regułę :)
mmMalgorzatka
10 października 2007, 10:52i nie mam konkurencji do kompa:)
stanpis1
10 października 2007, 10:52TO NORMALNE. JA RADZIłAM SOBIE W TEN SPOSóB, żE PRZED SPACEREM ZAPARZAłAM 2 HERBATKI I WYPIJAłAM ZARAZ PO WEJSCIU DO DOMU.
stanpis1
10 października 2007, 10:51PEWNIE TO CHWILOWE PRZEMECZENIE... KIEDYS NA PEWNO WEZME SIE W GARść.
Ramazotka
10 października 2007, 10:42ze co sie odwlecze to nie uciecze :),serio to nie chce mi sie tam jezdzic i czasem szukam wymowek przed samą sobą.....
mmMalgorzatka
10 października 2007, 10:41trzymaj sie dzielnie
satyna
10 października 2007, 10:35dzięki za hantelki - ja ćwiczę z butelkami wody m. (jeśli już ćwiczę ramiona). Ze względu na miotanie sie pomiędzy dwoma miejscami zamieszkania nie nabywam sprzętów. Ciągle próbuję znaleźć złoty środek na plecy - podobno pływanie dobre, ale najpierw muszę podleczyć alergię, coby ludzi nie straszyć :/ Pozdrowienia!
kilarka2
10 października 2007, 10:28spoko, przypomnę Ci o tym wieczorkiem, jak będziesz miauczeć, że ... głoooooodna jesteś :P :*
Ramazotka
10 października 2007, 10:13,tak,o tych tłuszczach na czczo tez słyszałam...cos w tym jest!
kilarka2
10 października 2007, 10:08no ja z kolei owoce musze ograniczac ze względu na ilość cukru i kalorii :) w ogóle muszę pamietać o kaloriach tak naprawdę :)
Ramazotka
10 października 2007, 09:44JEJKU JUZ Z RANA JESTEŚCIE PO ROWERKACH?podziwiam!
kilarka2
10 października 2007, 09:29a ja już po sniadanku :) maślanka z pokrojonymi orzechami włoskimi i bananem :) :*
quantaq
10 października 2007, 09:21nie śmiał bym się śmiać - jest to dyscyplina dla zawodowców:)) ja miałem zajęte rece, ale w końcu wybnąłem tak - żeby dalego po niego nie chodzić - postawiłem sobie krzesło z oparciem pod stołem, i jak strzelał, to spadał mi na stopy:)))))))))))))))) Teraz dopiero przeczytałem podczym się wpisuję - ja tam sięnie znam na etapach diet i nie stosujężadnego na dietę przepisu, ale mam odwrotny problem - nie chce mi sięjeść... dziśrano musiałem się zmusic do śnadania... nie jest dobrze:> Pozdrawiam i miłego prubowania skutków łączenia produktów wybitnie do tego przeznaczonych.
jolakuncewicz
10 października 2007, 09:15ja też tak mam po rowerku : )Miłego dnia,pa.
AniaRybka
10 października 2007, 09:13za determinację i ćwiczonka. Osobiście złapałam sportowego pasywa i nie mogę sie zmobilizować. Ale dziś postaram sie i ja coś poćwiczyć. Pozdrowienia też na głodniaka :)