Poniedzialkowy bilans (Wam zycze bardziej pozytywnych):
* waga - b.z.
* obwody - b.z.
O sobotnim lenistwie juz zapomnialam. Pora zmierzyc sie z poniedzialkowa rzeczywistoscia. Twarda i bezlistosna. Bo terminy, zobowiazania. Sprawy biezace i zalegle. I dobrze. Ruch nie zabija, a szybkie tempo doskonali precyzje ruchow. Tak sie pocieszam.
Jeszcze kawa, moze dwie i dzien rozpocznie sie na dobre...
* waga - b.z.
* obwody - b.z.
O sobotnim lenistwie juz zapomnialam. Pora zmierzyc sie z poniedzialkowa rzeczywistoscia. Twarda i bezlistosna. Bo terminy, zobowiazania. Sprawy biezace i zalegle. I dobrze. Ruch nie zabija, a szybkie tempo doskonali precyzje ruchow. Tak sie pocieszam.
Jeszcze kawa, moze dwie i dzien rozpocznie sie na dobre...
kilarka2
17 września 2007, 17:42wiesz co? tak naprawdę to w nosie mam, co on sobie mysli... ja stamtąd zniknę za 5,5 tygodnia i nie planuję już potem tam wracać :) ważne, że się wyżaliłam i że na niego spadną gromy... może pieką go uszy?;) daleko na tą kawę i kaloryczność do Ciebie... buźka :)
kilarka2
17 września 2007, 16:39a ja o kawce tylko mogę poczytać i zazdroszcze :) miłego popoludnia :)
Cayoka
17 września 2007, 13:15a jak tam Twoje nastroje związane z czekaniem i bezsilnoscia, o ktorych pisalas nizej? mam nadzieje, ze dajesz sobie dzielnie rade. ja nie znosze hustawek emocjonalnych. strasznie mi ciezko bywa ostatnimi czasy... i czesto jak jest zle mam ochote tylko spac. polecam. sen okazuje sie byc dobry na wszystko... buziakuje i sciskuje :)
skrzydlata
17 września 2007, 12:49a co do dietki, to co robisz ze udalo ci sie tyle kg schudnac?
Azya
17 września 2007, 11:57U mnie trochę mniej pozytywnie, ale myslę, że przejdzie... A ruchy!!?? Jak najbardziej się zgadzam, bez RUCHU ani rusz!!! ;):):):) Aśka
Baltona
17 września 2007, 10:33No dobra już nie będę Ciebie gnębić. Lubię gotować i to mnie gubi. Tylko teraz staram się robić to dla innych, a nie dla siebie. A propos tej pasty sojowej to głównym składnikiem był granulat sojowy?
Cayoka
17 września 2007, 09:50taaa, ja juz tez poniedzialkowo zlazlam na ziemie... ale znajduje wolne chwile na vitalie ;) a kozaczki tez potrzebuje, jak i wielu innych rzeczy... buziak :)
Baltona
17 września 2007, 09:20Mój teść tak się zachwyca tym ciastem, że postanowiłam mu zrobić przyjemność. Jabłuszka sama obierałam i gotowałam z cynamonem i cukrem. Nawet moja 2 letnia córcia pochłoneła 2 kawałki naraz. Hi, hi...więcej od mamusi.
Baltona
17 września 2007, 08:22Wiem, że dla Ciebie 8 kg to nic w porównaniu z tym co już osiągnęłaś. Powodzonka!!!
laluna33
17 września 2007, 07:46o krówkach to ja nawet nie mysle ,tak mnie te trzy kilo zdołowało ze oszaleje chyba...ogólnie mam doła,ale pogonie go bo chcę sie juz normalnie czuć...moze sobie cos kupie na pocieszenie albo fryzjer???buziaczki i dzieki ze jesteś,moja mama jest oczarowana Twoja urodą...