1. Udowodnilam sobie ze stac mnie na konsekwencje i ze glod to mit (bo generuje go glowa, a nie tak naprawde moj organizm - w koncu tyle zapasow nagromadzilam ze ma z czego czerpac) - i tego wlasnie moja psyche tak bardzo teraz potrzebowala :)
2. Mile uczucie lekkosci i skrzydel u ramion. Wzrost energi. Zapal. Nie wiem czy zdolaly wyjsc juz wszytskie toksyny i nagromadzona chemia... ale czuje sie rewelacyjnie i pozbylam sie alergii
3. Zdrowie - mialam problemy z krazeniem, musialam brac zastrzyki zeby rozrzedzac krew. Odstawilam je po rozmowie z lekarzem pierwszego dnia postu. Oczywiscie padlo ze jesli stan sie zacznie pogarszac to mam je natychmiast wlaczyc z powrotem. Madra lekarka, zna moj upor i wie ze i tak bym zrobila po swojemu - wiec nie bylo sensu ze mna dyskutowac... Ale, ale... nie ma opuchlizny, w ogole :) Ide sie jej dzis pokazac. Mam nadzieje ze po tym calym spadku wagi nie bede musiala tych zastrzykow juz nigdy wiecej brac (robi sie je w brzuch) :/
4. Efekty kosmetyczne:
- poprawa cery (ale dopiero w 5, 6 i 7 dniu) ladnie napieta, zdrowo wygladajaca, gladziutka
- skora na calym ciele bardzo ladnie naprezona (mimo ze jeszcze i tluszczyk jest i to dosc szybkie zejscie z waga moglo zaowocowac jakimis 'zwisami')
- mimo ze mam skore b. sucha to teraz jest jak najbardziej normalna
- w niektorych miejscach zaniknely rozstepy, w innych wyraznie mniej rzucaja sie w oczy! (a przeciez wiem gdzie ich szukac ;)
- paznokcie bardziej twarde i nie rozwajaja sie (tego nie rozumiem wcale, ale sie ciesze :). Skorki przy paznokciach nie wysuszaja sie.
5. Waga ... waga wieczorna byla mniejsza od porannej, a nastepnego dnia jeszcze mniejsza... niby mala rzecz, a jaka radosc (spadek o 6kg po 7 dniach; wypite ok 27 litrow plynow, w tym woda 22 l)
6. Zoladek - chyba wielkoscia przypomina orzeszek :) Probowalam pic rozcienczony woda sok malymi lyzeczkami i w ramach sniadania zmiescilam ich okolo 20. Tylko. Jestem zachwycona :)
7. Cykl miesieczny sie nie rozregulowal i comiesieczna przypadlosc wypadla dokladnie w 7 dniu (co oznacza ze nie bede musiala walczyc z nadmiernym apetytem az przez miesiac, super!). Ale tu ciekawostka, mimo ze poszcze to organizm i tak wode na chwile zatrzymal. Widac tego sie nie zwalczy w zaden sposob. Natura :)
Wazne !
Mimo tego ze to doswiadczenie uwazam za bardzo cenne i dobre pod wieloma wzgledami, nie stane sie oredowniczka postow, ani nikogo namawiac do nich nie bede. Dalej pozostaje sceptyczka. Prawde mowiac zastanawialam sie czy to podsumowanie tu w ogole zamieszczac (bo brzmi jak reklama), no ale to jest w koncu m o j pamietnik. Pamietajcie o tym, zanim nieopatrznie zrobicie cos czym sobie zaszkodzicie. Kazdy organizm jest inny i moze reagowac inaczej!
ps.
sok warzywno-gruszkowy (tymbark) pysznosci
2. Mile uczucie lekkosci i skrzydel u ramion. Wzrost energi. Zapal. Nie wiem czy zdolaly wyjsc juz wszytskie toksyny i nagromadzona chemia... ale czuje sie rewelacyjnie i pozbylam sie alergii
3. Zdrowie - mialam problemy z krazeniem, musialam brac zastrzyki zeby rozrzedzac krew. Odstawilam je po rozmowie z lekarzem pierwszego dnia postu. Oczywiscie padlo ze jesli stan sie zacznie pogarszac to mam je natychmiast wlaczyc z powrotem. Madra lekarka, zna moj upor i wie ze i tak bym zrobila po swojemu - wiec nie bylo sensu ze mna dyskutowac... Ale, ale... nie ma opuchlizny, w ogole :) Ide sie jej dzis pokazac. Mam nadzieje ze po tym calym spadku wagi nie bede musiala tych zastrzykow juz nigdy wiecej brac (robi sie je w brzuch) :/
4. Efekty kosmetyczne:
- poprawa cery (ale dopiero w 5, 6 i 7 dniu) ladnie napieta, zdrowo wygladajaca, gladziutka
- skora na calym ciele bardzo ladnie naprezona (mimo ze jeszcze i tluszczyk jest i to dosc szybkie zejscie z waga moglo zaowocowac jakimis 'zwisami')
- mimo ze mam skore b. sucha to teraz jest jak najbardziej normalna
- w niektorych miejscach zaniknely rozstepy, w innych wyraznie mniej rzucaja sie w oczy! (a przeciez wiem gdzie ich szukac ;)
- paznokcie bardziej twarde i nie rozwajaja sie (tego nie rozumiem wcale, ale sie ciesze :). Skorki przy paznokciach nie wysuszaja sie.
5. Waga ... waga wieczorna byla mniejsza od porannej, a nastepnego dnia jeszcze mniejsza... niby mala rzecz, a jaka radosc (spadek o 6kg po 7 dniach; wypite ok 27 litrow plynow, w tym woda 22 l)
6. Zoladek - chyba wielkoscia przypomina orzeszek :) Probowalam pic rozcienczony woda sok malymi lyzeczkami i w ramach sniadania zmiescilam ich okolo 20. Tylko. Jestem zachwycona :)
7. Cykl miesieczny sie nie rozregulowal i comiesieczna przypadlosc wypadla dokladnie w 7 dniu (co oznacza ze nie bede musiala walczyc z nadmiernym apetytem az przez miesiac, super!). Ale tu ciekawostka, mimo ze poszcze to organizm i tak wode na chwile zatrzymal. Widac tego sie nie zwalczy w zaden sposob. Natura :)
Wazne !
Mimo tego ze to doswiadczenie uwazam za bardzo cenne i dobre pod wieloma wzgledami, nie stane sie oredowniczka postow, ani nikogo namawiac do nich nie bede. Dalej pozostaje sceptyczka. Prawde mowiac zastanawialam sie czy to podsumowanie tu w ogole zamieszczac (bo brzmi jak reklama), no ale to jest w koncu m o j pamietnik. Pamietajcie o tym, zanim nieopatrznie zrobicie cos czym sobie zaszkodzicie. Kazdy organizm jest inny i moze reagowac inaczej!
ps.
sok warzywno-gruszkowy (tymbark) pysznosci
alicjamt
28 czerwca 2007, 23:22Ale mnie zachecilas do tego postu. Ale wezme sie za to jak powroce na swoje smieci w Hadze (mniej pokus bo zarcie paskudne hi,hi:-)) To mieszkasz na Suchaninie? Bo jak tak to masz widok na "moja" gorke Wzgorze Mickiewicza:-)) Kryzys minal i wrocilam do mojej dietki. Duzo chodze, cwicze joge i brzuszki i jem polowe:-) Zobaczymy co na to "powie" moja waga. Dentystyczne "SPA" tez mam juz za soba wiec dlatego lepiej sie czuje:-)) Pozdrawiam z zimnej gorki i gratuluje wynikow.Pa..
Victoria36
28 czerwca 2007, 22:29Ja po jednym dniu oczyszczania i bycia tylko na wodzi, nie mogam zmęczyć 100g gotowanej piersi z kurczaka. Męczyłąm sie z nią przez pół godziny i do końca nie wmusiłam jej. O uczcie brokułowo-kalafiorowej lepiej nie mówić, bo chyba też może ze 100g zjadłąm. Jutro mogę dodać olejny posiłek. Ważyć będę się w oniedziałek, zobaczę jak to oczyszczenie na mnie wpłynęło. Buźka
aJolka
28 czerwca 2007, 21:53Gratulacje 6kg po 7 dniach to dużo....i obyś nie musiała już do zastrzyków wracać:))
Kometka81
28 czerwca 2007, 20:58Dobre samopoczucie to podstawa :) Tak, wiem, znam te żółwiki...nie zamierzam ich zanadto wypuszczać, są malutkie jeszcze...ale wiem, jak potrafią zapylać :)))
Brabamama
28 czerwca 2007, 20:32miłe przyjęcie.Głodówka!Jestem pełna podziwu!Gratuluję 17 -stu kg mniej!
samotnica
28 czerwca 2007, 17:23Dzięki,dzięki...To miłe,że na świecie jest taki ktos kto poda dłoń....mam nadzieje,że u Ciebie wszystko ok!! Pozdrawiam i Ciesze się razem z Tobą!!!!!!!!!!!!!!
Yoshka
28 czerwca 2007, 12:19Twój wpis jest krótki ale treściwy. Tak właśnie muszę zrobić,tylko najpierw muszę pozbierać się "do kupy", przecierpieć swoje, wypłakać resztę łez a potem bedzie już szło ku lepszemu. Wierzę w to. Pozdrawiam
augustyn2002
28 czerwca 2007, 10:46ze napisalas takie podsumowanie. Podziwiam Cie za ten tygodniowy post. Wiem ze ja nie dalabym rady. Za bardzo lubie jesc. Napisz mi prosze jak radzilas sobie z glodem, to mi pomoze w ograniczeniu jedzenia. Z gory dziekuje. Efekty u Ciebie super. Tak trzymaj.
gosia2007
28 czerwca 2007, 10:25<img src="http://img152.imageshack.us/img152/9863/ghdhgfjhh3.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>Shot at 2007-06-28
jakarolka
28 czerwca 2007, 09:55Heej!! Napisałam jak go robie w swoich komentarzach. Czytałaś?
portek44
28 czerwca 2007, 09:41ja nad postem zastanawiam się już od kilku miesięcy i to nie z powodu odchudzania, ale przede wszystkim z powodu oczyszczenia organizmu. największym problemem jest to że palę, a post z fają w zębach to bezsens. teraz mam wolne, chyba dużo wolnego bo jestem znowu bezrobociem. dobry to czas na tego typu zabiegi, ale nie wiem jak to zrobić. czy z paleniem się najpierw uporać, a potem post, czy wszystko na raz - zacząć post i rzucić faje....może mi coś doradzisz? bardzo proszę :)pozdrawiam :)))
Yoasia82
28 czerwca 2007, 09:22ale jesteś wytrwała, gratuluję. Napewno nie łatwo jest tyle wytrwać. Gratuluję :)
Cayoka
28 czerwca 2007, 08:30twierdze, ze kwestia odchudzania czy postu zaczyna sie w glowie i nastawieniu do niego... tyle, ze w mojej cos sie poprzewracalo ostatnio i nie tyle, ze jestem glodana, ale tak mi sie ciagle chce jesc... buuu i jak mam sobie radzic? zalewam zoladek woda, ale nie daje sie oszukac... to nie ten smak... pewnie czegos mi tam brakuje w organizmie, ale nie wiem dokladnie czego. chyba trzeba by zrobic wyniki z krwi... pozdrawiam, milego :)
laluna33
28 czerwca 2007, 08:07jesteś niesamowita...ciesze sie że tak dobrze to zniosłaś i tyle udało Ci się zrzucić...ja jednak nie jestem taka dzielna...cóż ,nie każdy może byc...a teraz co 1000kcal?ja też bedę sie trzymała tych moich 1300kcal to mysle że bedzie oki,buziaczki i jeszcze raz gratuluje
menevagoriel
28 czerwca 2007, 07:58fajnie ze poszlo tak super. teraz pilnuj zeby tego nie zaprzepascic. pzdr
renataromanowska
28 czerwca 2007, 07:20fajnie że ukończyłam ten POST. Ja bym w życiu nie dała rady...umarłabym z głodu. SUPER!!!
hipciu
28 czerwca 2007, 07:04pierwszy raz do Ciebie trafiłam i odrazu przeczytałam wiele wpisów do tyłu! super!!! nareszcie ktoś opisał fajnie post. rzeczowo a nie "o jak strasznie",albo "cudownie żadnych minusów" miłego dnia