Co u mnie? Jestem zakochana po uszy w moim własnym, osobistym mężu. Z serduszkami w oczach patrzę na niego i zastanawiam się jak to się stało, że to akurat mi trafił się ten mega super wypasiony egzemplarz i kandydat na męża wszech czasów?
W pracy - świetnie. Sezon urlopowy zbliża się wielkim krokami. Zamierzam czynić stosowne przygotowania w najbliższy weekend. Wciąż wymyślam nowe trasy wycieczkowe. Rozrzut mam naprawdę duży - od Włoch poprzez Francję, aż do Egiptu
Obecnie mam ubytki personale w domu. Starsza latorośl wyjechała na "Zieloną Szkołę". Cały tydzień nie będzie go w domu. Nie żebym tęskniła, ale wkurza mnie Bździągwa, bo nie odbiera ode mnie telefonu (taki twardziel !) i na dodatek zadzwonił do swojego rodzica (czyli mojego męża) aby powiedzieć, że MAM NIE DZWONIĆ
magdalena74.5kg
18 czerwca 2012, 21:56mam nadzieję że przeżyłaś tą rozłąkę jakoś - nie martw się kiedyś to on będzie dzwonił ,,, co niedzielę ("możemy wpaść na rosołek?") :) z systematycznością wpisów mnie nie pobijesz :) sezon urlopowy czuję - urlop tuż tuż :)
zoykaa
12 czerwca 2012, 17:31kochana...ja wyrzucilam absolutnie wszystko,wiec nie popelnilam bledu,ktory mi wytykasz:(cudem uchowaly sie starde spodnie z dresu....a przytylam ze stresu i kompulsow,nigdy nie przypuszczalabym ze moj facet mnie zostawi po 5 latxch:(p0ozdrawiam
ciemnookaa
12 czerwca 2012, 12:05Dasz rade w sb sie z nami spotkać?
ciemnookaa
12 czerwca 2012, 12:05ha ha,aż sie boje jak moje maleństwo dorosnie:P
Zdenowa19
12 czerwca 2012, 05:44niach niach po kieszonkowym:D:D
Metamorfoza.
11 czerwca 2012, 22:43Cóż za niewdzięcznik. ;) Miło jest czytać wpisy z których emanuje ciepło i pozytywna energia, oby tak dalej! :)