Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Aktywność sięgnęła zenitu


Moje dzieci ZNÓW wyjechały na wakacje (huuuurrrrraaaa!!!!).  Kocham JE nad życie, ale chwilowy odpoczynek przyda się wszystkim członkom stada. Mam wolną chatę. Nooo prawie (mąż jest). Nie żebym się skarżyła, nie, nie, nie - przeciwnie - możliwe, że wreszcie uda nam się uprawiać sex nie pod kołdrą i nie po ciemku .... chociaż ... czy warto go tak stresować???? Nawiązując do tytułu popełnianego w chwili obecnej posta pochwalę się mega aktywnością fizyczną jaka uskuteczniłam dzisiejszego dnia. Otóż - po pobudce bladym świtem o 10:30 raźnym kroczkiem powędrowałam do kuchni by skonsumować śniadanko, po posiłku wróciłam do łóżka gdzie czekała na mnie super ciekawa książka "Cukiernia pod Amorem" cz.I. Przed 15 uświadomiłam sobie, że warto byłoby zamienić desusy na odzież codzienną. Po szybkim prysznicu (woda była szybka, a nie ja), ubrałam się i ... wróciłam do łóżka czytać książeczkę. O 18:00 zjadłam kolację i szybko wróciłam do czytania książki. Lekturę zakończyłam przed 20. Tyłek mnie bolał od siedzenia, ale warto było. Książka fantastyczna. Z niecierpliwością czekam jutra, pobiegnę do księgarni kupić kolejny tom. Co ciekawe - wskazanie wagi nie zmienia się. Przyznam szczerze, że niezmiernie mnie to cieszy.
  • bozenka21

    bozenka21

    25 lipca 2011, 23:41

    Piękny dzień. Tylko dla siebie, bez problemów, hałasu i tego wszystkiego, co sprawia, że mamy potrzebę odpocząć. Zazdroszczę...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.